Daj przykład

To sprawa osobista i delikatna. Chodzi raczej o to, by ona zrozumiała, że warto chodzić do kościoła. Słowami tego nie wyjaśnisz, tylko przykładem swojego życia. Powiedz jej tylko, że Ty chodzisz nie dlatego, że ksiądz tego wymaga, ale chodzisz, bo kochasz Boga i jesteś przez Niego kochana. I ona powinna ujrzeć w Tobie wewnętrzną radość, pewność siebie, a nigdy lęk. Zorganizuj dziewczyny wierzące całym sercem i coś zacznijcie nowego. Na początek radzę, byś weszła na www.marzycielskapoczta.pl i z grupą nkoleżanek spotkajcie się i przynieście różne ślicznie opracowane kartki dla chorego dziecka. Wybierzcie sobie kogoś. Powiedzcie o tej akcji na religii, zaproście resztę klasy. W wielu szkołach to pięknie działa, nawet licealiści przychodzą wcześniej, przygotowują kartki, śmieją się przy tym, wysyłają olbrzymie koperty. Potem kolejne akcje już wymyślicie, właśnie podczas mszy spłynie na Was natchnienie. Módlcie się o to. Pogadajcie z księdzem. Niech coś się dzieje, niech to nie będzie chodzenie, bo strach nie chodzić. Niech inni Was obserwują i dochodzą do rewelacyjnych wniosków. Wiara to łaska, na jednych spływa szybko, na innych późno. Dobrze, że Ci na koleżance zależy, módl się, myśl i działaj.

Zadaj pytanie:

kochaneproblemy@malygosc.pl