Drogi Mędrcze Mój tata trochę pije. Moje urodziny zawsze kończyły się nieciekawie, ale sprawa jest o coś innego. On sprzedaje alkohol swoim znajomym i jeżeli nie ma nikogo w domu, to ja muszę, bo inaczej może mi się dostać.
Owszem mogę nie otwierać drzwi, ale jak ten ktoś przyjdzie drugi raz i powie: „Ach, byłem u ciebie, ale nikogo nie było”, to będę miał… I nie wiem, czy to jest grzech ciężki, że sprzedaję komuś ten alkohol. Ja strasznie jestem „uczulony” na pijaństwo i pijaków – mam 17 lat i od pierwszej Komunii św. nie piję. Andrzej
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.