nasze media MGN 05/2024

Franciszek Kucharczak

|

MGN 05/2006

dodane 17.03.2012 07:34

Koniec stolicy Wschodu

Szturm trwał od wielu godzin, a rozstrzygnięcia nie było. Najlepsze oddziały janczarów krwawiły się pod murem, daremnie próbując dostać się na jego szczyt. Ale sułtan Mehmed II był zdecydowany: – Teraz albo nigdy. Nakazał zdobywać miasto do skutku.

To się musiało stać. Turcy od dawna spoglądali łakomie na Konstantynopol. Legendarne bogactwa bizantyjskiej stolicy od tysiąca lat nęciły sąsiadów. Rozłożone nad cieśniną Bosfor miasto kłuło niebo setkami złoconych iglic, kusiło skarbcami i dziełami sztuki. Ale nie tylko o złoto chodziło tureckiemu władcy. Konstantynopol zagradzał mu drogę do Europy. Gdy jakikolwiek okręt chciał opuścić Morze Czarne lub na nie się dostać, musiał przepłynąć pod murami cesarskiego miasta, bo cieśnina Bosfor ma w tym miejscu zaledwie cztery kilometry szerokości. Raz już wojska tureckie przeprawiały się tędy, ale wówczas za każdego żołnierza trzeba było cesarzowi słono zapłacić. Tego Mehmed II nie mógł znieść. Chciał zgnieść chrześcijaństwo w Europie, tak jak jego poprzednicy zgnietli je w Afryce Północnej i w Azji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..