Kiedyś już fałszowałem obraz tego malarza Flandrina – pamiętacie? Wątpię. Większości z Was nie było wtedy na świecie albo było dzieckiem w kolebce. Chociaż może nie, bo kolebki były modne za życia Flandrina – i to właśnie tego, którego fałszowałem, a to nie ten Flandrin, którego na warsztat biorę dzisiaj. Bo tamten był jego ojcem i nazywał się Jean Hippolyte Flandrin. Żeby było śmieszniej, to dwaj bracia jego ojca też byli malarzami: Auguste i Paul-Hippolyte. I co ciekawe też nazywali się Flandrin. Tak więc jeśli zobaczycie gdzieś obraz podpisany „Flandrin”, to nie bądźcie tacy pewni, że wiecie, o którego chodzi.
Bardzo was przepraszam za poruszenie tego tematu, ale i tak od tego nie uciekniemy: każde wakacje kiedyś się kończą i wtedy zaczyna się szkoła. Lepiej się z tym pogodzić, tym bardziej, że każda szkoła też się kiedyś kończy. Doskonale wiedzą to bohaterowie obrazu, który dziś tu prezentuję, bo dla nich dawno już skończyły się wszystkie szkoły i w ogóle wszystko, co ziemskie.
Salvador Dali (1904–1989), „Przeczucie wojny domowej”, 1936, Philadelphia Museum of Art, Filadelfia, USA
Anton van Dyck (1599–1641), „Koronowanie cierniem”, 1620, Madryt, Prado
Julian Fałat (1853–1929), „Popielec”, 1881, zbiory prywatne
Ilia Riepin (1844–1930) „Święty Mikołaj ratuje od śmierci trzech niewinnych”, 1913 Rosyjskie Muzeum Narodowe w Sankt-Petersburgu
Carl Bloch (1834 - 1890), „Zaparcie się Piotra”, kaplica zamku Frederiksborg, Dania
Caravaggio (1571–1610), „Boże Narodzenie ze świętymi Franciszkiem i Wawrzyńcem” (1609)
Matthias Grünewald (ok. 1475–ok. 1530), „Ukrzyżowanie” 1512–1516, Muzeum Unterlinden, Colmar
Nie wiem, czy na pierwszy rzut oka podoba się Wam ten obraz. Jeśli nie, rzućcie okiem drugi raz. Trzeciego rzutu nie proponuję, bo prawdopodobnie macie tylko dwoje oczu. Może zresztą nie trzeba będzie rzucać, bo przecież może się Wam spodobać od razu.