Strasznie nie lubię, jak mnie ktoś chwali. Co innego, jeśli to naturalny komentarz nauczyciela. Nie znoszę, gdy koleżanki mówią w stylu „aleś ty mądra, ładna”. Mam dobre oceny, ale to chwalenie jest denerwujące. Licealistka
Niezmiernie cieszę się, że jestem osobą wierzącą i że potrafię się do tego przyznać. Wiara to ważny element mojego życia, ale dzisiejsi chłopcy tego nie doceniają, wolą dziewczyny chude, piękne, zdolne do wszystkiego, ubierające się tak jakby krawcowej materiału zabrakło na sukienkę. A te dziewczyny, które są wartościowe, tak naprawdę są pomijane. Pogodziłam się już z tym, że chłopaka mieć nie będę, ale czasem przychodzą takie momenty, że tak strasznie chciałabym mieć tę drugą połówkę i to mnie także strasznie denerwuje. Chciałabym móc wstrzyknąć sobie taki gen, który pozwoli mi przestać tego pragnąć. A ponieważ tego nie mogę, to została mi jedynie modlitwa o dobrego chłopaka. Jeśli jest mi on pisany, to sam się znajdzie, natomiast jeśli mam być sama, to będę bo na siłę nie chcę się uszczęśliwiać. Dlatego codziennie rano proszę Boga o to, żeby realizował się Jego plan wobec mnie każdego dnia. Licealistka
Nie rozumiem, dlaczego podoba mi się tyle dziewczyn. Jednego dnia przyglądam się jednej z koleżanek i jestem nią oczarowany, wpatruję się, marzę, by z nią pogadać. Niestety, blokada nieśmiałości mnie hamuje. Ale następnego dnia inna koleżanka mnie zachwyca. Jednocześnie ta pierwsza nadal wydaje mi się śliczna i mądra. Niektórzy koledzy są śmiali, kilku nawet chodzi z dziewczynami, a ja tylko przyglądam się, zachwycam i wstydzę się odezwać. Czy to normalne? 14-latek
Jeszcze niedawno chodziłam na lekcje tańca, pływałam, grałam w koszykówkę ibyłam szczęśliwa. Ale nauka powoli zaczęła zabierać mi to wszystko. No i mama, która kłóci się ze mną, gdy dostaję dwóję z klasówki. Boli mnie, gdy koleżanka z tańca pyta, dlaczego już nie chodzę. A ja uczę się z mamą na siłę, od niedawna zaczynam się złościć na siebie, nawet płakać, kiedy każe mi się uczyć. Obchodzą ją tylko oceny z matematyki, czyli prawie same jedynki. Nawet nie zwraca uwagi, kiedy dostanę szóstkę z angielskiego czy piątkę z muzyki! Wszystkie moje koleżanki mówią że jestem głupia i dziwna, kiedy odmawiam im wyjścia z nimi na podwórko. Chyba moją jedyną rozrywką są książki które potajemnie czytam godzinami, ale boję się że wkrótce matka i to mi zabierze. Zamiast zachęcania mnie do nauki, mama raczej mnie zniechęca. Kiedy popełnię jakiś błąd, krzyczy na mnie, a ja...boje się. Tracę już wiarę w siebie, nie wiem co mam robić.
Moim problemem jest to, że w szkole ciągle są kartkówki i sprawdziany. Codziennie. Ja już nie mam siły, nie mogę się nawet pobawić z siostrą, ani nic więcej, nawet nie mam czasu wychodzić na dwór, ani czytać lektury. Ciągle tylko nauka i nauka. Chodzę także na dodatkowy angielski, na którym też co lekcję jest kartkówka lub sprawdzian. Najgorsze jest to, że ja jestem eksperymentalnym rocznikiem, więc mam sprawdziany z całego roku. Chciałabym kiedyś, jak przyjdę ze szkoły siąść na fotelu i nie myśleć o tym, że jutro jest kartkówka lub sprawdzian. Piątoklasistka
Mam sporo zagrożeń, a do tego nie zdałam jedynek z poprzedniego semestru. Czuję, że sama sobie nie poradzę. Lecz jest w klasie dziewczyna, która wiele razy proponowała, że mi pomoże, zapraszała do siebie do domu. Odrzucałam ją zdecydowanie, udawałam, że jej nie znoszę. Trochę głupio ją prosić. Jak to zrobić, czy to robić? Gimnazjalistka,
Moja klasa jest okropna. Chłopcy potrafią tylko przeklinać. Śmieją się ze mnie, że mówię inaczej. Mam dosyć tej klasy, dosyć powrotów do domu z siniakami. 14-latek
Są u nas w klasie paskudne plotkary. Przerwy spędzają w toalecie, obmawiają tam nas, a potem wychodzą i się zaczyna. Bardzo nas to denerwuje, a one są zadowolone, dumne. Udowadniamy, że kłamią, kłócimy się z nimi, ale one puszczają coraz bardziej kłamliwe informacje i widac, że to jest dla nich dobra zabawa, sens życia w szkole. Koleżanki
Moja przyjaciółka coraz bardziej mnie męczy i zaczynam mieć naszych relacji dosyć. Od dłuższego czasu odchudza się, bo ma lekką nadwagę, ale wcale nie tragiczną. Ciągle się nad sobą użala, jej sprawy są jedynym tematem rozmów. Obraża się na mnie, że bywam wesoła, śmieję się, rozmawiam z innymi. Ona jest zła i smutna, ja też mam taka być. Do tego zaczęła się ciąć. Wspierałam ją długo, tłumaczyłam, chciałam z nią iść po pomoc do specjalisty, ale ona woli w kółko tylko o tym mówić. Chce, bym popołudnia spędzała na internetowych rozmowach z nią, a mnie to już nudzi, męczy i po prostu nie widzę sensu. Jestem zmęczona. 15-latka
Kolega z klasy bardzo wyraźnie zaczął się koło mnie kręcić, mówił komplementy, zagadywał, próbował przytulic. To miłe, więc i ja się zauroczyłam i kilka dni byłam szczęśliwa, że będę miała chłopaka. Niestety, teraz przy mnie zaczepia inne koleżanki, obejmuje je i spoglądając na mnie pyta, dlaczego się denerwuję. Co robić, jak go odzyskać? Jestem załamana i płaczę. Gimnazjalistka