nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Rozmawiał Piotr Sacha

|

MGN 11/2011

dodane 20.10.2011 08:30

Podłączeni do sieci

O wspólnej sieci, duszy, która zmieści się wszędzie i galerii obrazów, w której nie każdy widzi arcydzieło rozmowa z ks. Jackiem Kempą.

Mały Gość: Gdzie znajduje się czyściec?
Ks. Jacek Kempa:
– Czyściec nie jest konkretnym miejscem. Mówimy przecież o duszy, a duszy nie można zobaczyć ani dotknąć. To znaczy, że nie potrzebuje miejsca. Bo zmieści się wszędzie. Na pewno można powiedzieć, że czyściec nie jest daleko od Pana Boga.

Ale dalej niż niebo?
– Dalej.

Bliżej niż piekło?
– Czyściec nie jest ani małym piekłem, ani przedsionkiem piekła. Między piekłem a czyśćcem jest wielka różnica. Piekło jest stanem nieszczęścia, nienawiści, odwrócenia się od Pana Boga. A w czyśćcu dusza już wie, że pójdzie do nieba. Jeśli kogoś bliskiego nie widzę, bardzo za nim tęsknię, to cierpię. Tak jest w czyśćcu. Chcę się spotkać z Bogiem, ale wiem, że jeszcze nie mogę. Jeszcze nie jestem gotów.

Strasznie to wszystko trudne.
– Gdy astronom odkrywa gwiazdę, może coś o niej powiedzieć, bo ją zobaczył. My nie zobaczymy życia po śmierci przez żadną lunetę. Możemy o nim mówić tylko dzięki naszej wierze oraz prawdom objawionym na ten temat. Kiedyś rozmawiałem ze znajomą, osobą w starszym wieku, o niebie, piekle i czyśćcu. Zapytała: „Jesteś teologiem, to mi wyjaśnij, jak tam będzie?”. Próbowałem coś tłumaczyć a ona powiedziała: „Ja tam za niedługo pójdę, to się sama dowiem”. I rzeczywiście, niedługo potem zmarła. Z tamtej rozmowy oboje wyciągnęliśmy wniosek, że niektóre rzeczy są pewne, ale bardzo wiele jest jeszcze przed nami zakrytych.

Pewne jest to, że możemy pomóc zmarłym, by skrócić im czas oczekiwania na niebo?
– Tak. W Kościele wszyscy jesteśmy połączeni siecią. Inną niż internet, bo nie wymyślił jej człowiek, tylko Pan Bóg. On nas do niej podpiął. W tej sieci są i żyjący, i zmarli. Dzięki niej możemy sobie wzajemnie pomagać. Możemy zmarłym pomóc modlitwą. A bliscy, którzy są w niebie wstawiają się za nami u Boga.

A jeśli zmarły, za którego się modlimy, jest już w niebie, co wtedy z naszą modlitwą?
– To tak jak w naczyniach połączonych, gdzie wyrównują się poziomy cieczy... Jeżeli modlimy się za kogoś, kto jest w niebie, to na pewno ta modlitwa nie jest zmarnowana. Przechodzi na kogoś innego. A Pan Bóg już wie, komu ją przekazać.

A czy są w czyśćcu takie dusze opuszczone, o których nikt nie pamięta?
– Skoro jesteśmy połączeni siecią, nie ma takich dusz. Czasem słyszymy w kościele, że ktoś się modli „za dusze opuszczone”, „znikąd pomocy nie mające”. Mogą być opuszczone w tym sensie, że nie pamięta o nich nikt z rodziny. Ale pamięta o nich Kościół. Modlimy się za wszystkie dusze. I przede wszystkim są one w Bożych rękach.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..