Słodki miś czy niebezpieczny drapieżnik? Łagodny czy groźny? Jaki jest naprawdę?
MIT MISIA ZABÓJCY
Zdarzały się sytuacje, że niedźwiedź zaatakował człowieka. To jednak przypadki niezwykle rzadkie i zawsze sprowokowane przez człowieka. W ciągu 100 lat prowadzenia badań przypadki, że niedźwiedź zaatakował człowieka, zdarzyły się tylko kilkanaście razy. Jednym z głośniejszych była sytuacja z wiosny zeszłego roku, gdy niedźwiedź po słowackiej stronie zaatakował drwala, a potem po polskiej stronie konia i strażnika parkowego. W końcu zastrzelono misia na Słowacji. To wyjątkowy przypadek i gdzieś na początku musiał być błąd człowieka, a niedźwiedź zbyt przyzwyczajony do łatwego zdobywania pożywienia ze śmietników, zatracił swój instynkt. Innym przykładem jest znana sprawa sprzed kilku lat, kiedy turyści zabili małego niedźwiadka. – Tam też, mimo że w obronie własnej, winę ponosi człowiek – wyjaśnia Piotr Krzan. – Częstowano najpierw misia kanapkami, a gdy te się skończyły, głodne zwierzę chciało jeszcze, a ludzie nie mogli sobie z nim poradzić i niedźwiadka utopili. – Gdyby niedźwiedź był większy, wynik starcia byłby pewnie inny – dodaje pan Piotr.
Niedźwiedź brunatny
To największy drapieżny ssak w Polsce. Jego nazwa pochodzi od barwy ciemnobrązowego futra. Gdy się wyprostuje, może być wysoki nawet na 3 metry, a waży nawet 800 kg. Niedźwiedzie brunatne na wolności żyją ok. 30 lat. Młode niedźwiadki przebywają z mamą 18 miesięcy, a przez pierwsze tygodnie przez cały czas są wtulone w jej łapy. Żywią się wszystkim, co znajdą: padliną, dużymi ssakami, owadami, owocami, rybami, grzybami i oczywiście miodem.
Niedźwiedzia przysługa
To przysłowie oznacza wyrządzenie szkody osobie, której chcieliśmy pomóc. Nie do końca wiadomo, skąd się wzięło. Jest taka bajka o pustelniku, który miał przyjaciela – oswojonego niedźwiedzia. Któregoś dnia niedźwiedź widząc muchy na czole pustelnika, chciał je odgonić i uderzył przyjaciela łapą. Niechcący zabił i muchy, i przyjaciela.