Hau, to ja!
Jesteśmy już w domu. Były serdeczne powitania, a opowiadania ciągnęły się do póżnego wieczora. Nie słuchałem, bo spałem. Od czasu do czasu otwierałem prawe lub lewe oko, a rodzina wciąż przekazywała sobie relacje z dni rozstania. Każdym zmysłem odczuwałem radość, że wszyscy znowu są razem. Coś mi się wydaje, że teraz już tak będzie. Kilka razy padło dobrze mi znane słowo "szkoła". Ten wyraz oznacza bardzo regularny tryb życia. Pobudka, spacery, posiłki- wszystko będzie o ustalonych godzinach. Lubię porządek. I będę go pilnował. Ale jeszcze są wakacje, więc po pielgrzymce, po rekolekcjach dzieci spały prawie do południa, a ja z nimi. Cześć. Tobi.