Gdy słońce „wróciło na swoje miejsce” zebrani stwierdzili, że ich przemoczone ubrania są całkiem suche. Byli pewni – to był znak z nieba. Maryja rzeczywiście przychodziła i rozmawiała z pastuszkami w tej zagubionej między wzgórzami wiosce portugalskiej. Po objawieniach każdy chciał dotknąć dzieci. Frankowi udało się przecisnąć przez morze ludzi i wrócił do domu. Natomiast zagubioną Hiacyntę odnaleźli obcy ludzie i zaprowadzili do rodziców czekających przy drodze.
O RÓŻAŃCU:
...Dziękuję za wszystko w imieniu też innych" w: Obuchem w głowę czyli nasze spotkanie z Matką Teresą