nasze media MGN 05/2024

Agata Ślusarczyk

dodane 21.03.2024 13:55

Orkiestra, fajerwerki i armaty

Biegają z figurą Zmartwychwstałego, odwiedzają siedem ołtarzy, a zamiast pisanek malują figolle.

Malta to maleńki wyspiarski kraj na Morzu Śródziemnym o powierzchni nieco mniejszej od… Krakowa. Idealny dla odkrywców i miłośników historii. Pełno tu śladów chrześcijaństwa. Maltańczycy uwielbiają świętować. W święto patrona parafii czy z okazji Wielkanocy organizują barwne i huczne procesje z figurami świętych. Na ulice wychodzą średnio… 95 razy w roku! Paradzie towarzyszy zwykle orkiestra, odbywają się koncerty i pokazy fajerwerków. To tradycje sięgające XVI w. A wszystko dzięki… św. Pawłowi.

Na kolanach i boso

Wyjątkowo hucznie i kolorowo obchodzą Maltańczycy Święta Wielkanocne. – Mamy wtedy obrzędy i zwyczaje, czasami stare jak chrześcijaństwo – mówi John Mary Attarda, regionalny dyrektor biura Maltańskiej Organizacji Turystycznej w Warszawie. – Oprócz tego każda parafia organizuje Wielkanoc zgodnie z lokalnymi zwyczajami. Maltańska Wielkanoc to bardzo kolorowe święto.

– A co może tam zaskoczyć Polaków? – dopytuję. – Wielki Tydzień na Malcie zaczyna się już w piątek przed… Niedzielą Palmową. Tego dnia w wielu parafiach idą procesje z figurą Matki Bożej Bolesnej – wyjaśnia. – Najstarsza i najbardziej widowiskowa wyrusza z kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Valletcie, stolicy kraju. Miejskie uliczki wypełnia wtedy tłum wiernych idących w procesji i modlących się na różańcu. Niektórzy na znak pokuty idą na kolanach albo boso, ciągnąc za sobą łańcuchy przymocowane do kostek.

Do siedmiu ołtarzy

W Niedzielę Palmową niektóre parafie organizują inscenizacje triumfalnego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, a grupy teatralne wystawiają przedstawienie Jego męki. Jedno z najstarszych tradycyjnych przedstawień pasyjnych odbywa się w krypcie bazyliki św. Dominika w Valletcie.

A potem przychodzi Wielki Czwartek, czyli dzień ustanowienia Eucharystii. Na pamiątkę ostatniej wieczerzy Jezusa z uczniami w wielu parafiach ustawia się stół, który o tym przypomina. W wielkoczwartkową noc Maltańczycy odwiedzają siedem kościołów, w ramach tak zwanych Siedmiu Odwiedzin. To zwyczaj nawiązujący do czasów św. Filipa Neri, który w Rzymie odwiedził siedem bazylik.

Grób Pański maltańczycy dekorują białymi kwiatami i gulbieną, jasną rośliną, która rośnie w ciemności i jest symbolem powstania Chrystusa z grobu.

W Wielki Piątek wiele miast i wiosek organizuje uroczyste procesje z figurami. Parafianie chętnie się w to angażują. Niosą krzyż, wcielają się w biblijne postacie. W oknach swoich domów ustawiają podświetlane krzyże, robią też miniaturowe inscenizacje pasyjne z figurkami, przypominające bożonarodzeniową szopkę.

Fajerwerki i huk armat

Nastrój zmienia się całkowicie w Niedzielę Wielkanocną. Bicie kościelnych dzwonów ogłasza zmartwychwstanie Chrystusa. Wcześnie rano przy dźwiękach orkiestry grającej radosne, świąteczne melodie, ulicami miasta idzie procesja rezurekcyjna z figurą zmartwychwstałego Jezusa. Towarzyszą temu huk armat i fajerwerki. W wielu miejscach organizowany jest też tradycyjny bieg z rzeźbą zmartwychwstałego Chrystusa.

– Ludzie cieszą się, wychodzą na balkony, obsypują procesję kolorowym konfetti czy wstążkami – opowiada John Mary Attarda. – Ale w tym wszystkim niezwykle ważne też są nasze wielkanocne, lokalne potrawy. Maltańczycy znani są z zamiłowania do jedzenia – dodaje.

Popularnym świątecznym deserem jest kwareżimal, miodowe ciastko z dodatkiem mleka i migdałów. Znane są też karamelli, tradycyjne słodycze z miodu. W Środę Popielcową i piątki Wielkiego Postu spożywa się oczywiście więcej ryb i warzyw. Bardzo popularny na Malcie jest też chleb z pastą pomidorową, oliwkami i tuńczykiem. A w okresie wielkanocnym spożywany jest tradycyjny chleb apostołów – w kształcie pierścienia, nadziewany nasionami i orzechami.

W Niedzielę Zmartwychwstania rodziny spotykają się na uroczystym obiedzie. Podaje się wtedy dania z jagnięciny, a na koniec tradycyjny maltański deser, czyli figolle, ciasteczka nadziewane migdałową masą w kształcie zająca, baranka, ryby albo serca.

Rozbitkowie św. Pawła

Dorota Mayer-Gawron wraz z mężem Arkiem i nastoletnią Patrycją na Maltę przeprowadzili się pięć lat temu. Mówią o sobie: „rozbitkowie św. Pawła”, bo tak jak apostoł przypadkiem przybyli na wyspę. – Mieszkaliśmy już w USA i Meksyku i zastanawialiśmy się, co robić dalej. Czytając Pismo Święte, bardzo często natrafialiśmy na fragmenty o historii św. Pawła, którego bardzo życzliwie przyjęli mieszkańcy Malty. My też potrzebowaliśmy takiej bezpiecznej przystani – uśmiechają się małżonkowie.

Rodzina odwiedziła już ponad 50 krajów. Z każdego pozostała im inna wielkanocna tradycja: z Izraela – organizowanie żydowskiej Paschy, z Grecji – wypiekanie chlebków Łazarza, ze Stanów Zjednoczonych – ciasto w kształcie grobu Pańskiego. Do tego dochodzi oczywiście polska tradycja rodzinnego malowania pisanek.

– Na Malcie urzeka nas też przyroda – mówi pani Dorota. – Ze względu na podobną do Ziemi Świętej szerokość geograficzną rosną tu palmy i oliwki. Idąc więc w Niedzielę Palmową do kościoła, wystarczy z drzewa rosnącego w ogródku zerwać liść palmy.

Święty Paweł na Malcie

Historia św. Pawła na Malcie opisana jest dokładnie w Dziejach Apostolskich. Gdy apostoł głosił Ewangelię w krajach leżących nad Morzem Śródziemnym, oskarżono go o nawracanie na wiarę w Jezusa i aresztowano. W 60 roku przewożono Pawła z Cezarei Nadmorskiej do Rzymu, gdzie miał stanąć przed sądem Cezara. Jednak z powodu szalejącej burzy i silnego sztormu okręt z 200-osobową załogą rozbił się w okolicy archipelagu maltańskiego. Do dziś to miejsce nazywane jest Wyspą św. Pawła.

Trzy miesiące przebywał apostoł na Malcie. W imię Jezusa uzdrowił kilku chorych mieszkańców wyspy, m.in. ciężko chorego ojca rzymskiego namiestnika Malty, Publiusza, który po czasie przyjął chrześcijaństwo i został pierwszym biskupem Malty.

Pomimo upływu prawie 2000 lat pamięć o św. Pawle trwa. Ulice, kościoły, instytucje noszą jego imię. Na Malcie zobaczyć można m.in. grotę, w której święty schronił się po tym, jak z towarzyszami rozbili się u wybrzeży Malty. Dziś nad grotą, w mieście Rabat, znajduje się bazylika apostoła. Natomiast na maltańskiej wyspie Selmunett znajduje się jego pomnik, który przypomina o przybyciu do wybrzeży. Z kolei w okolicy Zatoki św. Pawła jest kościół Dobrego Ognia. Nazwa świątyni nawiązuje do ogniska, które rozpalono na widok rozbitków. W stolicy kraju, w kościele św. Pawła Rozbitka, znajduje się fragment kolumny, przy której ścięto świętego. Ludzie czczą tu także relikwię nadgarstka św. Pawła. A dzień 10 lutego – w którym według tradycji św. Paweł przybył na Maltę – jest państwowym świętem Świętego Pawła Rozbitka. W stolicy kraju Valletcie w uroczystej procesji niesione są tego dnia figura apostoła i jego relikwie. ☻

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..