nasze media MGN 05/2024

Gabriela Szulik

dodane 15.02.2024 09:33

Wszystkie pasje Antoniego

Nad pianinem powiesił portrety swoich mistrzów – Fryderyka Chopina i… Rafała Blechacza. Des-dur op. 28 nr 15 – to jego ulubione preludium.

Jest uczniem trzeciej klasy Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczecinku. Trzeci rok uczy się w szkole muzycznej, w klasie fortepianu. Trzeci rok też służy przy ołtarzu w parafii Zesłania Ducha Świętego. Lubi malować, pasjonuje go wszystko, co kojarzy się z pociągami. I właśnie ta pasja pojawiła się w opowiadaniu na zadany w szkole temat: „Wygrany bilet”. I jeszcze jedno, bohater opowiadania nazywa się Filip, tak jak nauczyciel fortepianu. Poznajcie Antoniego i przeczytajcie jego opowiadanie.

Dwaj idole

Nikt nie zmuszał chłopca ani niczego nie sugerował. – Sam wybrał fortepian – przyznaje tata, pan Krzysztof Sosnowski. – I choć to niełatwy instrument, Antek jest dzielny i zaczyna grać coraz bardziej złożone utwory – dodaje. Nad domowym pianinem trzecioklasista powiesił portrety swoich mistrzów: Fryderyka Chopina i… Rafała Blechacza. – Bardzo lubi muzykę Chopina. Rozpoznaje jego utwory, zwłaszcza te ulubione, jak preludium Des-dur op. 28 nr 15 – uśmiecha się tata. – Chopin jest jego muzycznym wzorem, podobnie jak Rafał Blechacz. Ostatnio spełniły się marzenia chłopca. Najpierw uczestniczył w koncercie tego wybitnego pianisty, który przez godzinę prezentował muzykę Chopina. A po koncercie trzecioklasista zdobył autograf i krótko rozmawiał ze swoim mistrzem. – Kiedy jesteśmy w Warszawie, obowiązkowo zwiedzamy Muzeum Fryderyka Chopina, gdzie Antek nigdy nie przegapi recitalu pianistycznego młodych wirtuozów – mówi tata.

Elf rozpoznany

Od trzech lat Antoni jest też ministrantem. – Uczy się nie tylko służyć przy ołtarzu, ale też pomagać innym. Kiedy w naszej parafii obchodzono Dzień Ubogiego, Antek sam przygotował ciasteczka z jabłkiem. Widział potem, jaką radość sprawiły wielu ludziom – dodaje tata. Chłopiec bardzo lubi też rysować i malować. Na stronie internetowej szkoły można znaleźć informację o wyróżnieniach, jakie otrzymywał już w pierwszej klasie. Swój talent rozwija, uczestnicząc raz w tygodniu w warsztatach prowadzonych przez artystkę malarkę. Kolejną pasją Antoniego jest… kolej. – To niesamowite, że on rozpoznaje modele lokomotyw, wagonów, a nawet zespołów trakcyjnych – dziwi się tata. – Gdy ostatnio byliśmy w Warszawie, w pobliżu Stadionu Narodowego, syn dojrzał tylko górną część dachu przejeżdżającego pociągu i ku naszemu zdumieniu bez namysłu powiedział: „To przecież Elf jedzie”.

Wygrany bilet

W mieście o nazwie „Krasnalowo” żył sobie chłopiec o imieniu Filip, który był bardzo spokojnym chłopcem. Wytrwale dążył do swoich celów i co sobie obiecał, zawsze próbował to osiągnąć. Żył sobie spokojnie. Normalnie, miał rodziców, psa, dom z ogródkiem, w którym budował zamki z piasku. Ale Filip miał coś jeszcze. Pasję. Wszystko, co związane z koleją, pasjonowało Filipa. Ach, musicie wiedzieć, że przepiękne Krasnalowo to miasto, w którym krzyżowało się wiele szlaków kolejowych. W związku z tym panował duży ruch kolejowy. Kursowały tu ekspresy, z Pendolino na czele. Ale i długie, ciężkie składy towarowe, ciągnięte często przez niejedną lokomotywę. Chodził Filip ze swoją rodziną podziwiać te pociągi, a to na stację, a to na wiadukt kratownicowy. Tata Filipa powiedział, że ten wiadukt pamięta początki kolei na tych ziemiach. Pewnego dnia, gdy akurat chłopiec wyszedł ze szkoły, zauważył pewien plakat. Od razu był zainteresowany. Plakat wyglądał mniej więcej tak: PKP Intercity Zaprasza wszystkie dzieci do udziału w konkursie na rysunek wagonu zabawowego Nagroda główna: bilet do Stacji Muzeum w Warszawie i w Sochaczewie Pobiegł do domu spytać rodziców o zgodę. Rodzice się zgodzili, więc poszedł do swojego pokoju narysować ten wagon. A kiedy okazało się, że narysował najlepszy projekt, wygrał bilet do Stacji Muzeum w Warszawie. A z tym biletem to dopiero historia… Po wyjściu z muzeum, Filip przed snem dotknął jeszcze biletu. W jednej chwili przeniósł się do skansenu kolejowego. Wchodził do każdej lokomotywy historycznych wagonów i każdego zakątka. Wszystko działo się na żywo. Był wniebowzięty! A z projektem, za który wygrał bilet, stało się tak… Polskie Koleje Państwowe zarządziły wyprodukowanie takiego wagonu. Powstał w wersji szerokotorowej i wąskotorowej. Jeździ na szlakach kolejowych do dziś. Epilog Dworzec w Krasnalowie, na peronie czekają na pociąg Filip, dorosły, jego żona i dwoje dzieci. Całą rodziną czekają, aż tu przyjeżdża pociąg do Warszawy. Jeden to wagon strefy dzieci zaprojektowany przez Filipa, nazwany „Frycek” od jego drugiej pasji. A to już inna opowieść… Antoni Sosnowski uczeń III klasy szkoły podstawowej nr 1 w Szczecinku

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..