Urodził się z zespołem wad wrodzonych. Z czasem rodzice zauważyli, że jest bardzo ruchliwy, giętki i… odważny. I wyjątkowo wytrwały.
Chciał na podwórku robić to samo co inne dzieci. Więc pomagaliśmy mu wchodzić na drabinki, graliśmy z nim w koszykówkę i jeździliśmy na hulajnodze – wspomina pani Marta, mama Michała. Rodzice zapisali też syna w Warszawie do specjalnego klubu, w którym pod okiem trenerów przygotowywał się do zawodów dla niepełnosprawnych intelektualnie. – I tak się zaczęła moja przygoda ze sportem – podsumowuje 20-letni dziś Michał Miszkowski, złoty medalista Mistrzostw Świata w Judo Osób z Zespołem Downa.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.