Sztafeta „Afryka Nowaka” wciąż przemierza Afrykę. Za nimi już kilkadziesiąt tysięcy kilometrów przez pustynie, dżungle, sawanny, góry, rzeki. Przed nimi etap konny, a potem karawaną wielbłądów przez Saharę. Przygoda trwa!
Wystarczy ruszyć przed siebie, a na pewno spotka cię coś ciekawego. No to wsiadamy na motocykl i ruszamy do Chin.
Pierwsze powieści skrobał już w szkolnym zeszycie w szkole podstawowej. Najbardziej znane są te, o przygodach Tomka.
Już prawie trzy miesiące rowerowa sztafeta „Afryka Nowaka” zmagaa się z piaskami Sahary. Silne wiatry utrudniają jazdę, słońce pali skórę, a w nocy doskwiera przenikliwy chłód.
Uważał, że jest niewierzący. Interesowała go tylko przygoda. W końcu zgłosił się do wojska. Niedawno ogłoszono, że jest święty.
Sierpień 1888 roku zapowiadał się dla synów Berty Benz bardzo ciekawie. Nie dość, że wakacje, to jeszcze czekała ich przygoda, na którą ich rówieśnicy nie mieli najmniejszych szans.
Dwa lata, 40 tys. km, 117 osób, 24 etapy – rowerem, pieszo, łodzią, konno i.... zakończyła się sztafeta Afryka Nowaka!
Podszedł bardzo blisko. Słoń się zdenerwował i ruszył do ataku. Tym razem udało się uciec.
No i stało się. 18 września, z 50-letniego kosmodromu w Bajkonurze w Kazachstanie wystartowała licząca 7200 kg rakieta, prawie że… turystyczna.
W oceanie nurkował z rekinami. A bezludną Antarktydę, afrykańską dżunglę i szczyty Himalajów zna jak własną kieszeń.