Robert Lewandowski z Bayernu Monachium, Luis Suarez z FC Barcelony, Zlatan Ibrahimović z PSG, Gonzalo Higuain z Napoli, Harry Kane z Tottenhamu Hotspur i Nemanja Nikolić z Legii Warszawa… Co ich łączy? Tron.
Najmłodszy był Pele. Najstarszy Roger Milla. Najszybszy Hakan Sukur. A Ernest Wilimowski miał wyjątkowego pecha.
Hiszpanie nie mogli grać, bo zabronił im przywódca kraju. A piłkarze z Jugosławii nie pojechali do Szwecji, bo u nich trwała wojna. Stracili Euro.
Godzilla łapał szczurki, a Guma sześć razy trafiał do siatki. Tak ministranci z Nowego Sącza obronili tytuł mistrza.
Strzelił zwycięską bramkę dla Hiszpanii. Teraz pójdzie na pielgrzymkę.
Kariera najlepszego piłkarza świata przypomina historię z bajki. Dziesięć lat temu był ciężko chorym chłopcem, którego rodziców nie było stać na kosztowną terapię. Dziś jest zdrowy i zarabia 33 miliony euro rocznie. Jego los odmienił podpis złożony na... serwetce w restauracji.
Bartek urodził się bez prawego przedramienia. – To cud – niektórzy przecierają oczy ze zdumienia, widząc, co robi z piłką na boisku. – To efekt ciężkiej pracy – mówi osiemnastolatek.
Niemiecka dyscyplina + hiszpańska tiki-taka = Bayern Monachium i polski Lewandowski.
Nie marnują strzeleckich okazji. Zdobywanie goli mają we krwi. Messi i spółka… czyli kłopoty trenera.