Szedł z mamą za otwartą trumną. Nie płakał. Na skroni zmarłego widać było czerwony ślad. Tędy przeszła kula snajpera.
Można ją spotkać wśród kolorowych jesiennych liści. Jest ruda, szybka jak błyskawica, zgrabnie wspina się po drzewach.
Potarty czy palony, zawsze pachnie lasem iglastym. Tam zaczyna się jego historia.
„Dobranoc, do widzenia, cześć, giniemy!” – to ostatnie słowa bohaterskiego kapitana samolotu „Kościuszko”. Zabrakło jednej minuty, by dotrzeć na lotnisko.
W niedzielę 10 września cała rodzina: Józef i Wiktoria i ich siedmioro dzieci: Stasia, Basia, Władzio, Franek, Antoś, Marysia i nienarodzone, zostaną beatyfikowani
Rozmowa z Markiem Koprowskim, podróżnikiem, redaktorem "Gościa Niedzielnego"
Powiedziałam, że jeszcze nie chcę z nim chodzić, że potrzebuję czasu, nie wiem, co czuję. On już nie chce tego słuchać. Dlaczego bywam zazdrosna, wściekam się, gdy on tańczy z inną? Jednocześnie nie chcę go stracić! Co robić? Niepewna