Kiedy Mieszko I przyjął w 966 roku chrzest, Chrystusa poznało również jego państwo. U wikingów było tak samo.
Japończycy uważają, że sumienie znajduje się w brzuchu. Dlatego dziwią się, gdy misjonarz, mówiąc o sumieniu, wskazuje na serce.
Mają swoje wierzenia i zasady. Boją się złych duchów. Pomocy szukają u Jezusa. Jeśli Go poznają.
Przez dżunglę, z plecakami, karimatami i moskitierą… Wędrują, by opowiedzieć dzieciom o Jezusie.
Lina napina się coraz bardziej. Po chwili z mętnej wody wyłania się stalowy wrak. Oblepione mułem koła i resztki pancerza.
Abire zwolniła kroku i śląc mi nieustannie promienie dziecięcego szczęścia zatrzymała się, a reszta małych uczniów spoglądała na nią chichocząc i wytykając palcami... Któreś z dzieci zwróciło się do niej po imieniu i wtedy dowiedziałem się, że jest Królową, Królową Uśmiechu - „Abire” w języku tutejszego plemienia Kabije znaczy „Królowa”.
Szum stalowych kół, rżenie konia i zapach lasu. Nagle zza zakrętu wyłania się zielony pojazd.
Jasna Góra nie powinna była stawiać oporu. Nie broniło się oblężonych twierdz, gdy nie było nadziei na odsiecz. Ale to nie była taka twierdza, jak inne, a i odsiecz nie była taka, jaką zwykłe fortece mogły otrzymać.
Jezus rzekł do tłumów: „Kto nie nosi swego krzyża, a kto idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem”. (Łk 14,25-33) Można iść za Jezusem bez swojego krzyża, ale daleko się nie zajdzie.