Milczę zachwycony
Nie rozumiem, dlaczego podoba mi się tyle dziewczyn. Jednego dnia przyglądam się jednej z koleżanek i jestem nią oczarowany, wpatruję się, marzę, by z nią pogadać. Niestety, blokada nieśmiałości mnie hamuje. Ale następnego dnia inna koleżanka mnie zachwyca. Jednocześnie ta pierwsza nadal wydaje mi się śliczna i mądra. Niektórzy koledzy są śmiali, kilku nawet chodzi z dziewczynami, a ja tylko przyglądam się, zachwycam i wstydzę się odezwać. Czy to normalne?
14-latek