Żyła kiedyś osierocona dziewczynka. Wychowywała ją macocha. Jednego dnia przyszły do niej koleżanki, mówiąc: "Chodź z nami. Idziemy do Imany prosić, aby dał nam piękne zęby". Dziewczynka poprosiła macochę o pozwolenia. Na próżno!
Dawno temu żył człowiek imieniem Sebitwi, syn Makera. Był on bardzo biedny. Pewnego dnia poprosił Imanę, aby mu ulżył w biedzie. Imana dał mu dynię, która miała mu zapewnić dobrobyt. Bardzo szybko Sebitwi zapomniał o swej biedzie i stał się nawet niezadowolony z tego, co otrzymał od Imany.
Żył sobie pewien człowiek, który nazywał się Nzatunga - mvuy i kuzimu, co znaczy dosłownie: "Będę bogaty wracając z otchłani". Miał on dużo braci. Ojciec przed śmiercią rozdał im swoje krowy.
Boję się śmierci. Boję się, że będę musiała opuścić moich przyjaciół. Jak pozbyć się tego lęku? Przerażona
Padre Kino stosował swoistą metodę „ewangelizacji poprzez przyjaźń”, która odbywała się głównie za pomocą gestów i języka migowego. Rozpoczynał od rozdawania szklanych paciorków, wstążek, lusterek, nożyczek...
Gdy Jezus przepytywał Filipa, ten nie zawsze odpowiadał na piątkę. Ewangeliści Mateusz, Marek i Łukasz zgodnie wymieniają go jako piątego z Apostołów.
Ale obraz, co? Straszny, co? Jeśli ktoś nie wie, o co tu chodzi, powinien spojrzeć na tytuł, a brzmi on: „I morze wydało zmarłych, co w nim byli”.