Nieoceniony śmiech
Jej nastrój rozbijał się jednak o mur radości, kpiny, żartów. Oczywiście, najgłośniejsza była jak zwykle Jadzia, która potrafiła odnosić się żartobliwie nawet do księdza Wojtka. Zażądała właśnie przerwy na lody i jakie było jej zdumienie, gdy prośba została natychmiast spełniona. Wszystkie przysiadły na ławkach wokół groty i śmiały się dosłownie z byle czego.