Cóż za radosna rodzinka. Twarz tej pani wprost poraża entuzjazmem, a pan… cóż, trudno powiedzieć, bo siedzi tyłem i choć twarz widoczna jest z profilu, to jakaś taka nieokreślona, bez wyrazu.
Świetna historia z tym Odyseuszem. Homer – kojarzycie? Nie, nie homar, tylko Homer, taki grecki poeta. Starożytny. No właśnie. No i ten Homer zasłynął utworami „Iliada” i „Odyseja”. Ten drugi dotyczy… no, kogo?
Jak wiadomo, burza to zjawisko dość niebezpieczne. Lepiej schodzić piorunom z drogi, bo one nam z niej raczej nie zejdą.
Jak się mówi o kimś „romantyczny”, to się myśli, że taki ktoś jest raczej odrealniony. Snuje się, wzdycha, gapi się w niebo, pod nogi nie patrzy, zaraz się wywali. Jest coś takiego, nie?
William-Adolphe Bouguereau to ulubiony malarz przeciętnego odbiorcy, nawet gdy ten odbiorca nie zna jego nazwiska. Ludziom po prostu podobają się takie dzieła i koniec.
Słyszałam w nocy rodziców i nie było to miłe. Drażnią mnie ich swobodne rozmowy, chichotanie mamy i zaczepki taty. Śmieją się, gdy zostawiają otwarte wulgarne strony. Wstydzę się rozmowy, chcę, by to były ich sprawy... Zawstydzona córka
Stalowe albo szklane drapacze chmur naszpikowane elektroniką czy może dom z ogródkiem na Marsie?
Najnowocześniejszy na świecie samolot bojowy F-22 na radarze wygląda jak… bocian z rozpostartymi skrzydłami.
W drugim miesiącu ciąży lekarze zauważyli blisko poczętego dziecka wielki guz. Joanna wiedziała, co to oznacza. Była lekarzem. – Co robimy? – zapytał profesor. – Ratujemy panią czy dziecko? Nie miała wątpliwości. – Ratujcie dziecko – odpowiedziała.
Wyobrażacie sobie, smoki moje, że kiedyś nie było komputerów? I to nie tylko w plejstocenie, ale nawet jeszcze za życia waszych rodziców.