Mój 4-letni brat przezywa mnie, bije, kopie, gryzie. Rodzice nie widzą problemu. Przed chwilą powiedziałam, że dostanie w twarz. Nienawidzę go, bo zabrał mi rodziców, tylko nim się zachwycają, a ja podobno tylko przesadzam. Skrzywdzona siostra
Ten świat nie jest bezpieczny. Bóg nie pomaga, a na pewno nie wszystkim. Czasem słyszy się, że ktoś spłonął w wypadku drogowym - przecież to straszne. Smutno mi i martwię się! Myśląca
Brat mi często dokucza, przeklina na mnie, a nawet bije...Każde jego złe słowo mnie rani, gdyż jestem wrażliwa. Mam przez niego przeróżne doły i załamki. Rodzice sobie nic z tego nie robią. Przecież to jest przemoc ! Gnębiona siostra
Mam jak każdy z nas wiele problemów, pokus itd. Oddaję to wszystko Panu Bogu. Jednak gdy problem się powiększa lub pokusa do grzechu jest silniejsza, nie czuję pomocy. Jest bardzo ciężko. Tak szczerze wołam wtedy do Pana Boga. Ale problem nadal jest, a pokusa nie znika. Co robić? 15-latek
Mam pewną ważną intencję. Tak mi zależy, aby Bóg jej wysłuchał. Ale podczas wieczornej modlitwy bywam rozproszona, wracam myślami do mijającego dnia, nie potrafię sie skupić. Co z tym zrobić? Co na to Pan Bóg? Niespokojna
Samoloty to bardzo użyteczne maszyny. Mają jednak trochę wad. Potrzebują dużo miejsca do startu i lądowania. Nie potrafią stanąć w powietrzu. Nie mogą zbyt ostro skręcać, a o zawracaniu w miejscu po prostu nie ma mowy. To wszystko potrafi śmigłowiec, nazywany też helikopterem.
Nagle wszystko zaczęło się kołysać. Monitory w hali lotów jak wahadła chybotały nad jego głową. „To trzęsienie ziemi” – powiedział ktoś obok. Nie było ucieczki.
Podczas świąt, niedziel, nie panuję nad swoim łakomstwem, jem za dużo, jestem potem wściekła, że mam słaby charakter. Zdarza mi się, że zwracam to, co zjadłam, bo nie chcę przytyć. Co robić w ciężkim poświątecznym czasie? Gimnazjalistka
Idą święta. Dla mnie najgorsze dni w roku. Wszyscy w rodzinie będą udawać, że jest idealnie. A ja nawet nie będę umiał się oszukać. W zeszłym roku byłem chwilę w rodzinie, która wydaje się idealna, pełna ciepła, radości, szacunku. Gdybym mógł tam spędzić jeden dzień. Nie chce mi się siedzieć w domu. A nie mam nawet dokąd pójść. Nikogo nie obchodzę. Tak jakby się zastanowić to tylko marnuję tlen. Licealista
Drogi Mędrcze! Ostatnio zostałam oskarżona przez koleżanki z klasy, że aż za bardzo pokazuję się z moją wiarą. A ja noszę tylko różaniec na palcu i małymi literkami mam napisane na plecaku WWJD*. Chodzę do kościoła i spotkania Ruchu Światło–Życie. Koleżanki powiedziały, że one nie muszą. Im wystarczy „modlitwa i rozmowa z Nim”. Nikogo nie próbuję nawracać czy zapraszać na spotkania. Było mi bardzo przykro... Dlaczego niektórzy nie rozumieją, że są ludzie, którzy wierzą i kochają Boga? Inna?