Bardzo przyjemny obraz, prawda? Jego autorką jest José-phine Bowes, hrabina Montalbo. Zanim została hrabiną, nazywała się Joséphine Benoîte Coffin-Chevallier, a na scenie w Paryżu występowała pod pseudonimem Mademoiselle Delorme.
Jak się ma taki obraz na ścianie, to pozostaje przy przeciwległej ścianie ustawić fotel bujany, usiąść w nim i patrzeć, patrzeć, bujać się, patrzeć… I delektować się zestawem kolorów, elegancją, finezją linii i czym tam jeszcze.
Dawno już nie fałszowałem tego malarza, a wielokrotnie miałem ochotę. Bo też William-Adolphe Bouguereau bardzo się do tego nadaje.
Autor obrazu, którym zajmuję się tym razem, nazywał się Paton. Nie, to nie ten generał z II wojny światowej – ten miał dwa „t” w nazwisku.
Czy ktoś, kto nazywa się Jean Beraud, mógł być Polakiem? No mógł. Ale, nie był. Bo był Francuzem. Ale nie wińmy go za to. Co mógł na to poradzić? W piłkę nie grał, więc na szybkie przyznanie obywatelstwa polskiego liczyć nie mógł.
Czytanie jest bardzo ważne i pożyteczne. Przekonał się o tym, na przykład, pewien młody literacki zapaleniec, który dał swoje „dzieło” do oceny sławnemu pisarzowi.
Wrzesień to trudny miesiąc. We wrześniu zaczęła się druga wojna światowa, we wrześniu zaczyna się rok szkolny.
Niesamowity obraz, prawda? Korweta, płynąc nocą pod krwistymi żaglami, oświetlona latarniami, odbija się kaskadą kolorowych błysków we wzburzonym morzu.
Epoka wiktoriańska – słyszeliście o czymś takim? Anglicy słyszeli, bo gdyby nie słyszeli, to by było tak, jakby Polacy nie słyszeli o epoce jagiellońskiej albo o Robercie Lewandowskim.
Ten średniowieczny obraz przedstawia chrzest średniowiecznego króla Chlodwiga.