Różna wrażliwość
Koledzy ze mnie szydzą w okropny sposób, bo niby są nadmiernie uprzejmi, wręcz jakby byli mną zainteresowani, ale to wielka kpina i szyderstwo. Inna z koleżanek powiadomiła wychowawczynię, ale wybronili się, no teoretycznie nic złego nie robią. Jestem już kłębkiem nerwów, nie wiem, co robić. W dodatku katechetka powiedziała, że nie wolno nikogo nienawidzić, a ja już prawie nienawidzę.
Siódmoklasistka