nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Franciszek Kucharczak

|

MGN 12/2009

dodane 16.11.2009 14:27

Koronacja własna

Ach, co to była za impreza! Takiej uroczystości Francja nie widziała nawet, gdy koronowano najpotężniejszych jej królów. Ale też nie króla koronowano tym razem, lecz cesarza – Napoleona Bonaparte.

Władca arogancki
Niestety, Napoleon tak właśnie wyobrażał sobie rolę papieża – jako swojego wasala, który ma służyć potędze Francji, a dokładniej jego własnej sławie. Dlatego natychmiast złamał własne obietnice względem Kościoła, do jakich się zobowiązał. Chciał wtrącać się we wszystkie sprawy Kościoła, nie oddał też zagarniętych przez Francję terenów Państwa Kościelnego. Był poirytowany, gdy widział oznaki czci, jakich doświadczał papież, gdziekolwiek się pokazał. Kazał więc go pilnować i utrudniać mu kontakty z ludźmi. Nie zezwalał nawet na publiczne odprawianie przez niego Mszy i nabożeństw. Nie pozwalał jednak także na powrót do Rzymu. Miał w tym swój cel – chciał, jak w średniowieczu, przenieść siedzibę papieży na teren Francji. Liczył, że w ten sposób papiestwo będzie na usługach jego państwa. Ale na to Pius VII był przygotowany. „W Paryżu zatrzymacie jedynie biednego mnicha Barnabę Chiaramontiego, bo na wypadek zatrzymania mnie tu złożyłem rezygnację” – powiedział.

W tej sytuacji wypuszczono papieża. Ale i tak Napoleon uważał Państwo Kościelne za część swojego cesarstwa. Jego wojska obsadziły tam wszystkie ważne militarnie miejsca, a ponadto zażądał, żeby papież uznał za wrogów przeciwników cesarstwa. Domagał się też, żeby przynajmniej co trzeci kardynał był Francuzem. Choć podpisał z Kościołem umowy, prawie wcale ich nie przestrzegał. Takich żądań przybywało, aż w końcu Pius VII, choć był człowiekiem łagodnym, powiedział francuskiemu posłowi: „Powiedz pan w Paryżu, że dam się porąbać na kawałki, ale tych żądań nie spełnię”. Zapłacił za to. Francuzi aresztowali wszystkich współpracowników papieża, a w końcu jego samego. Przewożono go z miejsca na miejsce, a funkcjonariusze cesarza maltretowali go psychicznie. Nie ugiął się jednak i Napoleon nie zdołał zrobić z Kościoła instytucji na swoje usługi.

Pius VII (1740–1823)   Pius VII (1740–1823)
Baranek zwycięzca
Po kilku latach gwiazda cesarza zaczęła gasnąć. Po klęsce pod Lipskiem Napoleon złagodził warunki więzienia dla papieża, a potem – w roku 1814 – całkiem go uwolnił. Gdy rok później cesarz ostatecznie przegrał pod Waterloo, zesłano go na Wyspę Świętej Heleny. Wtedy to nie kto inny, jak właśnie Pius VII starał się złagodzić jego więzienie. Wysłał mu nawet księdza, żeby wspierał go duchowo. Podobno Napoleon nazwał papieża barankiem. I chyba już wtedy rozumiał, co znaczy prawdziwe zwycięstwo.

Pius VII (1740–1823)
Był papieżem od 1800 roku. Jego rodowe nazwisko brzmiało Luigi Barnaba Chiaramonti. W 1758 roku został benedyktynem. Czterej jego bracia również zostali zakonnikami, a matka po śmierci męża wstąpiła do Karmelu. Gdy został biskupem, okazało się, że jest człowiekiem łagodnym i umie rozmawiać z wrogami. Ta cecha przydała mu się jako papieżowi, choć mimo to nie zdołał ochronić Rzymu przed Napoleonem Bonaparte, a siebie przed uwięzieniem.

Po upadku Napoleona odzyskał wolność i wrócił do oddanego przez Francję Państwa Kościelnego. Okazał życzliwość obalonemu cesarzowi, a członkom jego rodziny udzielił azylu w Rzymie. Pius VII zasłynął też z przywrócenia do istnienia skasowanego 41 lat wcześniej zakonu jezuitów

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..