nasze media MGN 05/2024

Joanna Kojda

dodane 21.03.2024 13:51

Faustyna musi być

W tygodniu chodzą do amerykańskiej szkoły, a we wtorki, w piątki albo w soboty – do polskiej. Jak komu pasuje.

Polskiej szkole w Lombardzie na przedmieściach Chicago w USA, w stanie Illinois, od 25 lat patronuje święta Faustyna Kowalska. Dzieci uczą się tu przede wszystkim języka polskiego i religii. Dla starszych są też lekcje historii i geografii. O tej niezwykłej szkole opowiada nam dyrektorka, pani Barbara Langer-Musiał. Kiedy rozmawiamy, u nas jest 17.30, w Chicago – 11.30. W Lombardzie, podobnie jak u nas, zaczyna się wiosna.

Gdyby nie rodzice…

W samym Chicago jest ponad 50 szkół polonijnych. Szkołę w Lombardzie założono w 1998 roku przy Misji Miłosierdzia Bożego. – Polacy mieszkający na zachodnich przedmieściach Chicago chcieli mieć Msze po polsku – wyjaśnia pani Barbara. – Takie Msze były w centrum Chicago, ale nie u nas, na przedmieściach – dodaje.

Z czasem księża chrystusowcy w Lombardzie założyli misję. Dzięki mieszkającym tam naszym rodakom powstały później kościół i szkoła dla młodych Polaków.

Był to pierwszy polski kościół po wojnie w tej części Stanów Zjednoczonych. I to pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego.

Kiedy w Lombardzie nie było jeszcze świątyni, Msze odbywały się w wynajmowanej… sali teatralnej. – Gdy utworzono tu parafię Miłosierdzia Bożego, uznaliśmy, że w naszej szkole musi być siostra Faustyna – mówi pani dyrektor Barbara. – A na szkole najbardziej zależało rodzicom. Gdyby nie rodzice, polonijne szkoły by nie istniały. Nie mamy żadnej pomocy od państwa. Wszystko sami musimy wypracować.

Religia po polsku

Polakom zależało najbardziej, by ich dzieci miały lekcje religii w języku polskim. Rodzice chcieli, żeby do sakramentu Pierwszej Komunii Świętej czy bierzmowania przystępowały w języku polskim. Właśnie dlatego powstała szkoła dla polskich dzieci. Od początku wszystko organizowała pani Basia. To ona znalazła budynki szkolne i nauczycieli. – Pierwsze zajęcia rozpoczęliśmy we wrześniu 1998 roku. Mieliśmy wtedy 172 uczniów. Teraz mamy ich ok. 1100, w ponad 60 klasach. Jesteśmy największą polonijną szkołą w Chicago – cieszy się pani dyrektor.

Są tu przedszkole oraz szkoły podstawowa i średnia. Uczniowie, jak wszędzie, mają kartkówki i sprawdziany. Zdać też muszą egzamin końcowy. Najlepszą oceną jest 5, najgorszą – 2. Zdarza się, że podręczniki, z których się uczą, są dwujęzyczne: angielskie i polskie. – Wielu polskich słów dzieci już nie rozumieją, bo znają tyle, ile słyszą w domu. Nam zależy, żeby ich język polski ciągle wzbogacać i rozwijać – mówi pani Barbara. – Mamy swoje podręczniki przystosowane do uczniów – dodaje. – Na zajęcia dzieci przychodzą we wtorki po południu albo w piątki wieczorem, albo w soboty. Jak komu pasuje.

Jak w polskim domu

W szkole dzieci przygotowują się do przyjęcia sakramentów – Pierwszej Komunii Świętej, bierzmowania. W ramach przygotowań do Komunii pielgrzymują do sąsiedniego stanu, do kościoła Matki Bożej Częstochowskiej. W szkole organizują też dzień dwujęzyczności, w Adwencie przychodzi św. Mikołaj, w okresie Bożego Narodzenia wystawiają jasełka, a w październiku wspominają swoją świętą patronkę, siostrę Faustynę.

Pani Barbara należy do polskiej parafii na przedmieściach Chicago. – To ogromna parafia. Bardzo wielu ludzi przychodzi do naszego kościoła do spowiedzi w pierwsze piątki miesiąca. Mamy około stu ministrantów – cieszy się pani dyrektor. – Każdy, kto do nas przyjeżdża, dziwi się, że w naszym kościele jest tylu młodych. Wiara, tradycja, patriotyzm – to dla nas najważniejsze wartości. Dbamy też o nie w naszej szkole. Wzruszające jest, gdy podczas pasowania na uczniów pierwszoklasiści recytują wiersz: „Kto ty jesteś? Polak mały…”, śpiewają hymn Polski i mówią o najważniejszych słowach dla Polaka: „Bóg, honor, ojczyzna” – mówi na koniec pani dyrektor. – W naszej szkole łączymy religię i patriotyzm.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..