dodane 13.12.2013 15:25

Rodaki

Czasami „fawele” stają się „wafelami”, a roratnie lampiony muszą służyć jako jedyne oświetlenie kościoła.

Jest dużo uśmiechów, ale przede wszystkim modlitwy i uczenia się bezinteresownej miłości do najbiedniejszych. Tak w skrócie można określić tegoroczne Roraty w parafii Najśw. Maryi Panny Częstochowskiej w Rodakach.

Rodaki są niedużą parafią na granicy województw małopolskiego i śląskiego. Należą do diecezji sosnowieckiej. Na parafię składają się dwie wioski: wspomniane Rodaki oraz Ryczówek. Niektórzy do kościoła muszą pokonać dobrych kilka kilometrów. Na szczęście zawsze znajdzie się rodzic, czasem sąsiad lub ciocia, która przyprowadzi na wieczorną Mszę św.

Oczywiście każde z dzieci ma lampion. Czasami pełni on nietypową rolę. Zdarzyło się bowiem, że któregoś dnia zaraz na początku Mszy św. „padło” światło. Lampiony były więc jedynym oświetleniem świątyni, pokazując dorosłym np. drogę do Komunii św.

Dzieci z parafii Rodaki mają doskonałą pamięć, ucząc się, gdzie znajduje się Portugalia, z której pochodził św. Antoni Padewski, kto to jest diakon czy jak nazywają się dzielnice nędzy. Choć te ostatnie czyli „fawele” komuś pomyliły się z „wafelami”. Pani katechetka Irena szybko jednak podpowiedziała, jak brzmi ta nazwa poprawnie.

I teraz już każde dziecko wie, kto to jest człowiek bezinteresowny. A mam nadzieję, że coraz bardziej ta bezinteresowność będzie widoczna w życiu, czego uczą sylwetki ludzi, którzy wybrali „ubogą drogę”.

ks. Jarosław Kwiecień

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
  • si
    14.12.2013 02:21
    Szkoda, że rodacki proboszcz nie wybiera "ubogiej drogi", choć tak pięknie nawołuje do tego nasz Papież.
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

dodane 13.12.2013 15:25

Rodaki

Czasami „fawele” stają się „wafelami”, a roratnie lampiony muszą służyć jako jedyne oświetlenie kościoła.

Jest dużo uśmiechów, ale przede wszystkim modlitwy i uczenia się bezinteresownej miłości do najbiedniejszych. Tak w skrócie można określić tegoroczne Roraty w parafii Najśw. Maryi Panny Częstochowskiej w Rodakach.

Rodaki są niedużą parafią na granicy województw małopolskiego i śląskiego. Należą do diecezji sosnowieckiej. Na parafię składają się dwie wioski: wspomniane Rodaki oraz Ryczówek. Niektórzy do kościoła muszą pokonać dobrych kilka kilometrów. Na szczęście zawsze znajdzie się rodzic, czasem sąsiad lub ciocia, która przyprowadzi na wieczorną Mszę św.

Oczywiście każde z dzieci ma lampion. Czasami pełni on nietypową rolę. Zdarzyło się bowiem, że któregoś dnia zaraz na początku Mszy św. „padło” światło. Lampiony były więc jedynym oświetleniem świątyni, pokazując dorosłym np. drogę do Komunii św.

Dzieci z parafii Rodaki mają doskonałą pamięć, ucząc się, gdzie znajduje się Portugalia, z której pochodził św. Antoni Padewski, kto to jest diakon czy jak nazywają się dzielnice nędzy. Choć te ostatnie czyli „fawele” komuś pomyliły się z „wafelami”. Pani katechetka Irena szybko jednak podpowiedziała, jak brzmi ta nazwa poprawnie.

I teraz już każde dziecko wie, kto to jest człowiek bezinteresowny. A mam nadzieję, że coraz bardziej ta bezinteresowność będzie widoczna w życiu, czego uczą sylwetki ludzi, którzy wybrali „ubogą drogę”.

ks. Jarosław Kwiecień

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

W Małym Gościu

Mały Gość 04/2024:

Kiedyś jeden z zakonników powiedział, że Pana Boga można nawet zapytać o to, gdzie rosną prawdziwki. „To tak, jak rozmawiać z mamą czy z tatą” – dodał. „A w przeciwieństwie do rodziców, Pan Bóg ma zawsze czas. Nigdzie się nie spieszy. I zawsze wysłuchuje, więc im bardziej szczerzy jesteśmy, tym lepiej”.