Piękny obraz, prawda? Jak Rembrandt coś namalował, to już namalował. Co? Mówicie, że nie Rembrandt jest autorem tego obrazu? No tak, ale czy ja coś napisałem o autorze tego obrazu? MGN 2011 04
Ta ręcznie namalowana bajka to prawdziwe dzieło sztuki. I to już wystarczający powód, aby pójść do kina na „Sekrety morza”.
Na wiosennych polach setki żołnierzy. Jedni maszerują, inni walczą, ktoś krzycząc, galopuje konno. Szarża kawalerii pędząca w zawrotnym tempie nagle zastygła.
Prawie 400 wykonawców: aktorów, statystów, tancerzy, kulturystów, chór i zespoły taneczne. Tysiące na widowni. Świetna zabawa i mocne przesłanie. "Exodus" porwał Spodek. I to całkiem dosłownie.
Zarośnięci mężczyźni w hełmach stali jak nieruchome głazy. U pasa każdego z nich kołysał się długi miecz. Każdy też dzierżył w lewej dłoni wielką tarczę, a w prawej „franciscę” – narodową broń germańskiego plemienia Franków.
Zajmuje powierzchnię blisko 4000 metrów kwadratowych i liczy ponad 8000 figur.
Jak się nazywał Cornelis Massys? Głupie pytanie – powiecie. – Przecież właśnie tak. Otóż niekoniecznie.
Giovanni Battista Tiepolo (1696–1770), „Chrystus w Getsemani” 1750, Hamburger Kunsthalle, Hamburg
Stalowe albo szklane drapacze chmur naszpikowane elektroniką czy może dom z ogródkiem na Marsie?