Znam taką panią, która kupuje czasopisma „wnętrzarskie” (wiecie, takie o urządzaniu mieszkań, o wystroju, wyposażeniu), bo, jak mówi, „lubi popatrzeć na posprzątane”.
Listonoszka z Ávila opowiadała, że czegoś takiego jeszcze nie było. Żeby dwa razy w ciągu dnia z pełną torbą listów iść pod ten sam adres.
Rapuje o tym, czym jest dobry flow. I o tym, że diss jest niepotrzebny, a hajs to nie wszystko. I woła do mikrofonu: „Ten postulat puszczam w miasto – niech hula. Bóg jest z nami, nie ma innego Króla”.
Po dwóch miesiącach rejsu lodołamaczem i krótkim locie śmigłowcem stanęli na biegunie.
Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów (Mk 1, 7) Jan Chrzciciel był wielki, bo wiedział, jak jest mały przy Jezusie.
Z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie”.(ŁK 9,35) Słuchaj Syna Bożego – to wszystko.
Miała sześć lat. Niewiele pamięta z tamtego czasu. Tylko izolatkę szpitalną i to, że kiedy dotykała głowy, wypadały jej włosy.
Matko Boska z Altötting, módl się za mieszkańców Niemiec.
Ojciec Tarcisio Bernardo Maria Benvenuti jest założycielem rodziny zakonnej „Bractwo Jezusa” (Fraternità di Gesù). Jest opatem większym, czyli przełożonym tej wspólnoty.