Czuję się jak 5-letnie dziecko. Mama nie pozwala mi na wypowiedzenie swojej opinii, na podejmowanie decyzji. Żąda bezwzględnego posłuszeństwa, od razu krzyczy, a ja jestem słaba psychicznie i płaczę... Nieszczęśliwa 17
Chciałabym być jeszcze dzieckiem. Przed 13 rokiem życia byłam taka radosna, wszystko mnie cieszyło i ciekawiło. Teraz nic się nie dzieje. Szkoła to przykry obowiązek. Tęsknię za przeszłością i chciałabym tam wrócić. Zdołowana
Świetnie się uczę, ale w szkole mam niemałe problemy z przyjaźnią. Z pierwszą przyjaciółką nagadałyśmy sobie o wiele za dużo w gniewie i chociaż się pogodziłyśmy, to nie wróciła dawna relacja. Mam nową koleżankę, ale niezbyt dobrze się rozumiemy. Zawsze wydaje mi się, że ona uważa mnie za dziecko. Zmieniać to koleżeństwo, czy nadal walczyć o starą przyjaźń? Szóstoklasistka
Gdy powiedziałam koleżance z ławki, że w czasie Wielkiego Postu nie dam jej odpisać zadań i nie podpowiem na sprawdzianach- obraziła się na mnie.Wyjaśniłam, że to dla jej dobra. Ma do mnie też pretensje, że rozmawiam z innymi dziewczynami na przerwach, a nie tylko z nią. Nawet się zastanawiam, czy dobrze zrobiłam. Nastolatka
Znacie Sindbada Żeglarza? Tak? O, to zazdroszczę, bo ja nie znam, czytałem tylko o nim. No dobra, nieważne, jeśli pytam, to tylko dlatego, że mi się skojarzyło z innym żeglarzem.
Moje koleżanki, koledzy mogą późno wracać do domu. Nawet około 22.00. Moja mama nawet słyszeć o tym nie chce. Jak ją przekonać, że już nie jestem malym dzieckiem? 6 klasistka
Moja siostra jest maturzystką i nie da się z nią wytrzymać. Uważa mnie za smarkatą, traktuje jak dziecko, wrzeszczy. Chciałam z nią rozmawiać, ale się nie da. Po kłótniach zawsze płaczę. Już nie mam siły! Piątoklasistka
Ostatnio mam konflikty sama ze sobą oraz z mamą. Przez to czasami tracę zaufanie do Boga i wydaje mi się, że to tortury a nie dobra wiara. Nastolatka
Ktoś zapukał do drzwi domu Frassatich. Na progu stała kobieta z bosym dzieckiem na ręku. Mały Dodo szybko ściągnął buty i pończochy, i podał kobiecie. A potem od razu zamknął drzwi, żeby ktoś nie nadszedł i nie sprzeciwił się.
Odkąd pamiętam zawsze byłem raczej cichy i nieśmiały. Jako dziecko od skakania po kałużach z robieniem wielkiego szumu w jak największym towarzystwie wolałem, kiedy rodzice czytali mi książki. Nie cierpiałem rodzinnych wizyt, wstydziłem się, kiedy rodzice przedstawiali mnie komuś obcemu... Maturzysta