Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską (J 1, 23) Nie wyglądaj Boga w obłokach. Napraw drogę do twojego domu, a Bóg sam nią przyjdzie.
Był wieczór 7 października 1571 roku. Płonące w kandelabrach świece rzucały na ścianę chybotliwe cienie zebranych w watykańskiej bibliotece dostojników.
Miasto przedstawiało straszny widok. Zgliszcza domów dymiły od wielu dni, a niepogrzebane zwłoki leżały niemal wszędzie. Razem z ludźmi konała ich stolica – święte Jeruzalem.
Zesłał Bóg Ojciec sen na Najświętszą Pannę, okrutny sen, proroczy sen, w którym ukazał Jej wszystkie męczarnie jedynego Syna od omdlenia w Ogrojcu do przybicia na krzyżu.
Czy baśń może tłumaczyć najgłębsze tajemnice chrześcijaństwa? Tak! Najlepszym dowodem są „Opowieści z Narnii”.
Dziś polska reprezentacja najczęściej podróżuje samolotem. 100 lat temu piłkarze na mecz do Budapesztu pędzili pociągiem trzeciej klasy.
Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków (J 3, 20) Już wiesz, skąd ten opór przed spowiedzią? To twój grzech boi się światła.
Kto to widział, żeby ktoś stał się silny od czegoś, co powala na ziemię. A z Pawłem tak było.
Chińczycy wierzyli, że ich państwo leży w środku świata. Dziś są w centrum uwagi świata. Na chińskich stadionach odbędzie się olimpiada, tak jak dotychczas egzekucje.