W piątek prawie oficjalnie pożegnaliśmy nasze gimnazjum
– Spotkanie rodzinne! – woła 12-letni Jeremiasz. Po chwili cała siódemka zasiada przy stole. Każdy zabiera głos. Czasem padają słowa „przepraszam” lub „dziękuję”. A zanim wszyscy wstaną od stołu, odmawiają „Ojcze nasz”.
Maciek układa kostkę rubika w 60 sekund. Robot Kostkownik trzy razy dłużej. – Ale to się niedługo zmieni – mówi licealista. – Nasz robot ułoży kostkę w niecałą minutę.
Dowiedziałam się od koleżanek, że on jest miły, sympatyczny. Będę miała jego numer gadu, spróbuję go zagadać. Tylko że ja jestem nieśmiała. Gimnazjalistka
Po raz czwarty 22 lipca obchodzimy jej święto. Wcześniej było to wspomnienie obowiązkowe.
Jak wygląda życie mieszkańców schroniska górskiego? Podobnie jak na nizinach. Tyle tylko, że aby zdążyć do szkoły na ósmą, trzeba wyjść przed piątą. Czasem można zjechać na nartach.
Znaleźli ją na targu. Małą, bezdomną dziewczynkę. Zaopiekowali się, dali dom, otwarli serce. Tu troszczą się o wszystkie dzieci. Nawet o te, których nie znają.
Przed kamerami broniła czystości przedmałżeńskiej. Na uczelni miała odwagę, by nie zgodzić z większością studentów. Nie bała się przedrzeć przez grupę ochroniarzy papieża, by ucałować Jana Pawła II w chorą rękę.