W ostatni weekend stycznia w Polsce odbywa się zimowe liczenie ptaków.
Ptaki radzą sobie nieźle. Podlatują blisko ludzi. Szukają smakołyków i liczą na osłonę przed drapieżnikami.
Niektóre ptaki wodne zimą zatracają wrodzony lęk przed człowiekiem i decydują się spędzać ten czas blisko niego. Liczą na jego pomoc.
Na Podkarpaciu kończą się sejmiki bocianie. Ptaki przygotowują się do odlotu do Afryki. Południowo-wschodnią Polskę opuszczają zazwyczaj 25-26 sierpnia.
Na białej pustyni śniegu czarne stwory przypominają słupki kiwające się raz w prawo, raz w lewo. Choć są ptakami, żyją jak ryby. Zawsze w eleganckich frakach.
Potrafią dziękować za jedzenie, rozpoznawać przedmioty, kształty i kolory, a nawet liczyć. Ich inteligencję porównuje się do poziomu dwuletniego dziecka.
Liczące ok. 12 tys. lat znaki pokrywające jeden z filarów w znanym stanowisku archeologicznym Göbekli Tepe w Turcji mogą być najstarszym kalendarzem księżycowo-słonecznym.
Kaczka krzyżówka po raz czwarty okazała się najliczniejszym gatunkiem Zimowego Ptakoliczenia, które odbyło się w miniony weekend.