Luc Olivier Merson (1846–1920), Wypoczynek w trakcie ucieczki do Egiptu, 1880, Museum of Fine Arts, Boston
Pan Bóg z każdą naszą sprawą poradziłby sobie sam. Ale najczęściej posługuje się ludźmi. Tymi żyjącymi w niebie, chyba jeszcze częściej.
Góry, groty, wodospady, stada z pasterzami i stajenka. A wszystko w jednym, małym pokoju.
„Dla Ciebie, Jezu” – mówiła, kiedy ściągała z głowy kolejny pukiel włosów po chemioterapii. Prosiła, by do trumny ubrać ją w białą suknię.
Zabieramy „Małego Gościa” i lecimy na orbitę okołoziemską. Do stacji kosmicznej.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą” (Mk 1, 27) Moc otrzymuje ten, kto szuka Jezusa, a nie ten, kto szuka mocy.
Pień ze świecami, sianko w pustym żłóbku, różdżka Jessego... – dla każdego coś odpowiedniego.