Jesienne zmęczenie
Rok temu ogarnął mnie okropny stan, wszechobecny pesymizm, brak chęci do życia. Minęło latem. Jedna z niewielu przyjaciółek wspierała mnie, chociaż sama miała problemy. Niestety, znowu zaczyna mi na wszystkim nie zależeć. Pianino, śpiew, niemiecki, rysunek architektoniczny, na który zdołałam iść zaledwie raz. Nawet szkoła. Prymuska taka jak ja ślęczy obecnie nad książką od chemii i błądzi pośród stron, myślami będąc w innym miejscu. Przestaje dbać o wszystkie moje zajęcia. Znowu zaczynam myśleć, że kształcenie się w jakimkolwiek kierunku jest bez sensu, bo nigdy nie dojdę do ustalonej przez siebie perfekcji. Zaczyna się nocny płacz bez powodu, tęsknota za kimś, kto jest obok mnie. Tworzenie problemów, których tak naprawdę nie ma.
Nastolatka