Od jakiegoś czasu dręczy mnie pewne pytanie. Otóż zastanawiam się, czy całowanie to grzech. A jeśli nie, to gdzie jest ta „magiczna granica”, po której przekroczeniu obrażamy Boga?
Ostatnio często siedzę w kościele. Mama się śmieje, że to z powodu ministrantów. Owszem, jeden mi się podoba. Moje koleżanki nawet nie wiedzą, po co się chodzi do kościoła. Jak to tłumaczyć? Nawrócona