Potwór jak z kosmosu gramolił się z dna zbiornika w kierunku suchego lądu. Był niewielki, ale fascynujący. Miał rybi ogon, żabie stopy i kształt jaszczura, choć pobieżny rzut oka wykluczał gada.
Niebawem w górskim lesie z zimowego letargu obudzą się osobliwi mieszkańcy małych zbiorników wodnych. Wśród nich kumak górski.
Szczęśliwi rodzice najbardziej marzą o szczęśliwym małżeństwie ich dzieci.
– Tour de Kraków? – drapie się po głowie jeden z przechodniów. – Nieee, zbyt mała prędkość... I bocian na rowerze – kręci głową drugi.