Wylądował w zaspie. Długo tkwił nieruchomo, sprawiając wrażenie ogłuszonego wiatrem. W końcu wyciągnął nogę. Skok miał mocno opierzony.
Najsłynniejszymi właścicielami zamku byli rycerze-rozbójnicy grabiący kupców jadących do Wrocławia. Jeden z nich strzeże podobno skarbu ukrytego w lochach.
Po dwóch miesiącach rejsu lodołamaczem i krótkim locie śmigłowcem stanęli na biegunie.