Mam świetną rodzinę, bardzo dobrze się uczę, a jednak dobiło mnie poczucie utraty sensu życia. Wszystko takie jednostajne, nieciekawe. Sama nie rozumiem, skąd się to wzięło. 12-latka
Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuje, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca.(J 14,1-12) Wiara w siebie nie czyni cudów. Cuda czyni wiara w Jezusa.
Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane.(J 20,19–23) Największy grzech to nie ten, którego najbardziej się wstydzisz, ale ten, z którego usprawiedliwiasz się sam przed sobą.
Pan rzekł do sługi: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?”.(Mt 18, 32–33)) Aby naprawdę się pogodzić, nie wystarczy podać sobie ręce. Trzeba jeszcze podać serce.
Zmieniłam się, nie ulegam już tak innym, mam swoje zdanie i bronię go! Koleżance to się nie podoba, gdyż dawniej mną rządziła. Niestety, czasami bywam agresywna. Przecież chcę być dobra! Gubię się w przemyśleniach! Zagubiona
Służyć z pokorą, Łk 17,5-10
I dlaczego sam nie mogę Bogu powiedzieć moich grzechów? Po co potrzebny jest mi ksiądz?
Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszym (J 15, 1–2) Boli? To dobrze. Oczyszczanie zawsze boli.
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany.(Łk 10,33-34) Samarytanin był miłosierny dlatego, że pomógł człowiekowi, a nie dlatego, że się wzruszył.