Ciało leżało pozbawione głowy. Nie miało też prawej ręki – hetman stracił ją razem z szablą, którą trzymał do samego końca. Mógł się uratować, honor jednak cenił bardziej niż życie.
Gechazi z rozpaczą przyglądał się swemu odbiciu. Był trędowaty! Jego ciało było białe, jakby pokryte śniegiem. A przecież gdy zabierał srebro Naamanowi, dzielnemu wojownikowi, chciał tylko zapłaty.
To ten sam chleb, z którego robi się hostie. Podczas Mszy św. hostie stają się Ciałem Pana Jezusa. Opłatek uczy nas przebaczenia, miłości, troski o siebie nawzajem.
"Matka Boża powiedziała, że każdy, kto będzie z ufnością nosił ten medalik na ciele i z ufnością odmawiał tę modlitwę, będzie doznawał szczególnych jej łask."
Hostie niezniszczone przez pożary, ludzie, dla których Eucharystia przez długie lata była jedynym pokarmem, znaki, że podczas Komunii Świętej przyjmujemy Ciało i Krew.
Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. (J 1, 1-18)
„Kiedyś wino i chleb, teraz Ciało i Krew, możesz wierzyć lub nie, to NAPRAWDĘ dzieje się” – śpiewa Magda Anioł w jednej ze swoich piosenek o wielkiej tajemnicy naszej wiary.
Chrystus mówi: kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, ma życie wieczne. Jezus poprowadzi nas za rękę do życia wiecznego, do życia z Nim. Jak poprowadził naszych przodków: prababcię, pradziadka...
Ojciec sprzedaje tu swoją kilkunastoletnią córkę za krowy. Ciało zmarłego wynoszą do buszu, dla zwierząt. Gdy nastaje głód, starzy ludzie idą w góry, by tam umrzeć. Plemię rządzi się swoimi prawami.