nasze media Mały Gość 7/2025
dodane 18.06.2025 11:57

Verso l'alto – zawsze w górę! Im wyżej dotrzemy, tym więcej zobaczymy.

Znajdziecie w tym numerze „Małego Gościa” magnes-zakładkę – całkiem podobną do tej z Carlem Acutisem, którą otrzymaliście dwa miesiące temu. Wtedy zakładka w „Małym Gościu” była dlatego, bo Carlo w kwietniu miał być ogłoszony świętym, ale uroczystość zbiegła się ze śmiercią i pogrzebem papieża Franciszka i kanonizację odłożono. Ale magnes już macie, więc na to wydarzenie jesteście gotowi.

Teraz otrzymujecie magnes-zakładkę z Pier Giorgio Frassatim. Jeśli go jeszcze nie znacie, to w tym numerze sporo o nim przeczytacie. Mega wyjątkowy człowiek. Koniecznie musicie go poznać. Rozmawiam również z panią Wandą Gawrońską, siostrzenicą Pier Giorgio, która opowiada o swoim świętym wujku.

W środku na stronach 8–10 dowiecie się o jego trzech największych miłościach, a ksiądz Krzysztof Nowrot na stronach 4–5 opowiada o Towarzystwie Ciemnych Typów, które założył Frassati. Na kolejnej stronie Ciemne Typy, których teraz w Polsce jest około 1500, opowiadają o sobie. A magnes-zakładka z wizerunkiem Frassatiego jest w „Małym Gościu” dlatego, że 3 sierpnia, na zakończenie Jubileuszu Młodych w Rzymie, Pier Giorgio ma być ogłoszony świętym. Miejmy nadzieję, że tym razem nic temu nie przeszkodzi.

Teraz spójrzcie na okładkę. Coś się nie zgadza? Jest Pier Giorgio Frassati (to ten w środku, jakby jeszcze ktoś nie wiedział). Po lewej jest Carlo Acutis – znacie go na pewno. A ten po prawej? To Józef Sánchez del Río. Kilka lat temu czytelnicy „Małego Gościa” poznali go i dostali podobną zakładkę z jego wizerunkiem. Ten niespełna 15-letni chłopiec wolał umrzeć, niż wyprzeć się swojej wiary. Nie zdradził Jezusa nawet wtedy, gdy był torturowany i więziony. Przed śmiercią krzyknął: Viva Cristo Rey! (niech żyje Chrystus Król), po czym go rozstrzelano.

Dlaczego tę trójkę młodych ludzi mamy na okładce wakacyjnego numeru „Małego Gościa”? Bo oni pokazują nam, tak, dorosłym też, że przez życie to nie jest tylko równiutka autostrada. Szczerze mówiąc, jazda autostradą jest nieco nudna. Czasem spotykamy na życiowej drodze pagórki i większe górki, a nawet góry, które trzeba pokonać, żeby zdobyć szczyt, cel. Co wcale nie jest takie hop siup. Trzeba się mocno wysilić, wylać morze potu i zmęczyć się totalnie. A potem… no właśnie. Rajskie widoki. Nie do zobaczenia na autostradzie.

Warto w tej drodze na szczyt mieć kogoś obok siebie, warto iść z kimś, trzymać za rękę. Wtedy jest pewniej, bezpiecznie. Proponuję trójkę z okładki. To prawdziwi przyjaciele, szczególnie młodych. Oni już taką drogę przeszli, już zdobyli szczyt i wiedzą, jak iść.

A gdybyście nie mieli pomysłu na wakacyjne wojaże, proponujemy polskie kościoły postawione na wzniesieniach a niektóre nawet w górach – nam się zmieściło tylko 9. Pewnie znajdziecie ich więcej. Możecie się oczywiście pochwalić i napisać do nas.

Tymczasem trzymajcie z okładkową trójką. Na pewno warto.

Pozdrawia Was Gabi Szulik, która chce tak jak Pier Giorgio, verso l'alto, zawsze w górę

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..