Lubi sąsiedztwo człowieka. Kominy, dachy, parapety – tam można ją dojrzeć – małą sowę o wyrazistych oczach…
W ielkością pójdźka przypomina gołębia, choć jej sylwetka jest jednak znacznie bardziej krępa. Uwagę zwracają duże żółte oczy z czarnymi źrenicami. Zajada się przede wszystkim owadami (chrząszcze, pasikoniki, ćmy). Nie pogardzi też dżdżownicą i małym gryzoniem. A zimą, gdy liczba potencjalnych ofiar znacznie maleje, pójdźka częściej poluje na małe ptaki. Podobnie jak inne sowy, pójdźka usuwa z organizmu tzw. wypluwki, czyli niestrawione resztki pokarmu, głównie kości, sierść i pióra. Sowy w swoich ostojach mają ulubione miejsca do wypatrywania zdobyczy, odpoczynku czy piaskowych kąpieli, które bardzo lubią. Dość łatwo je obserwować, bo w przeciwieństwie do większości innych sów, prowadzących aktywne życie głównie nocą, pójdźka jest też aktywna za dnia, szczególnie o poranku i wieczorem. Jeszcze bardziej aktywizuje się, kiedy młode wylatują z gniazda, bo przez jakiś czas musi się nimi opiekować. W dziuplach starych wierzb, na strychach, w opuszczonych budynkach, a w miastach w otworach wentylacyjnych czy w ścianach budynków, samica składa i wysiaduje 4–5 jaj. Pisklęta przychodzą na świat po ok. 28 dniach, zwykle w kwietniu i w maju. W gnieździe przebywają około miesiąca. Potem w połowie lata stają się samodzielne i opuszczają swoje rodzinne strony.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.