nasze media Mały Gość 04/2024
dodane 16.12.2010 21:22

Święta

W Święta chaos jest wielokrotnie spotęgowany. Pojawiają się dalsi kuzyni, wymagane są szczególne przygotowania. Ale właśnie w Święta uczę się to lubić. Wspólne pieczenie pierniczków (z wysłuchiwaniem Babci ochrzaniającej kłócących się kuzynów), śpiewanie kolęd.... Licealistka

Jak wiele osób w moim wieku lubię mieć święty spokój. Irytuje mnie to, że moja ukochana Babcia bez przerwy wtrąca się w moje sprawy, ciekawość kuzynów, to, że zawsze jest coś do roboty (mieszkamy w piętnaście osób w jednym domu) (nie mogę wyjść z domu, nie odpowiadając kilku osobom na kilka przesadnie szczegółowych pytań, kiedy idę spotkać się z przyjacielem. Dziadek zawsze ma nadzieję,,że to
coś więcej niż przyjaźń", nie mogę pokłócić się porządnie z moją młodszą siostrą, bo od razu pojawiają się nie wiadomo skąd mediatorzy, którzy tylko nie pozwalają nam wykrzyczeć się i ochłonąć). Hałas przy tradycyjnych niedzielnych cało rodzinnych obiadkach. Czyli ogółem-masakra.
W Święta chaos jest wielokrotnie spotęgowany. Pojawiają się dalsi kuzyni, wymagane są szczególne przygotowania. Ale właśnie w Święta uczę się to lubić. Wspólne pieczenie pierniczków (z wysłuchiwaniem Babci ochrzaniającej kłócących się kuzynów), śpiewanie kolęd (jak byłam mała, pasjami śpiewałam solo ,,te
smutne" , teraz na prośby Dziadka dyplomatycznie udaję, że całkowicie zachrypłam, a starsza, genialna muzycznie siostra podśmiewa się z naszych nieudolnych prób niefałszowania), sprytne podrzucanie prezentów pod choinkę, tak, by najmłodsi się nie zorientowali. Czekanie na pasterkę (muszę się
przyznać, że chyba zawsze zasypiam przed-w zeszłym roku był to bezpośredni skutek wstania na ostatnie roraty). W następne dni zawsze wspólnie łazimy po lesie, śmigamy na sankach, dojadamy pierniki, makowce i pierniczki, rozmawiamy, kolędujemy (wszystkie zwrotki, koniecznie!). Kiedy cała rodzina wchodzi mi na
głowę, dochodzę do wniosku, że książki, które dostałam nie mogą czekać. Zamykam się w mojej ,,norze" i czytam. A potem mamy o czym rozmawiać przy kolejnym ,,świątecznym spędzie rodzinnym". Czasem z ulgą witam powrót do mojej normalnej działalności-poświąteczne spotkania z przyjaciółmi, wolontariat w świetlicy
caritas-możliwość ucieczki z przepełnionego domu. Nie zawsze jestem zachwycona, ale kocham ten rodzinny harmider...i za nim tęsknię :) Licealistka




















zadaj pytanie...















« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..