Maryja w Fatimie zapowiedziała to, co się zdarzy, jeśli ludzie się nie nawrócą. Zdarzyło się.
Była mroźna noc z 24 na 25 stycznia 1938 roku. Europa pogrążona była we śnie, gdy na północnej stronie nieba zaczęło jarzyć się czerwone światło. Płonąca kurtyna wydobyła z ciemności domy i drzewa, nadając wszystkiemu krwawą barwę. Wybiegali na dwór pełniący służbę kolejarze, piekarze wyglądali przez okna piekarń, zadzierali głowy wartownicy i nocni stróże.
Nieznane światło
Obserwatoria astronomiczne w różnych częściach świata poinformowały nazajutrz, że nocne światło było wynikiem powstania wyjątkowo silnej zorzy polarnej. Wielu świadków tego dziwnego zjawiska czuło niepokój, choć nielicznym tylko przyszło do głowy, że to zapowiedziany dwadzieścia lat wcześniej znak. Zapowiedziała go Maryja, która objawiła się pastuszkom z Fatimy. „Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego” – powiedziała Matka Boska. Gdy padły te słowa, był rok 1917. Trwała wtedy straszna wojna, nazwana później pierwszą światową. O niej też mówiła „piękna Pani”. Zapowiedziała, że ta wojna wkrótce się skończy. Rzeczywiście, rok później walczące strony podpisały traktat pokojowy.
Maryja przestrzegła jednak, że jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to za pontyfikatu następnego papieża wybuchnie kolejna wojna, jeszcze gorsza od poprzedniej. Zapowiedzią nadchodzącej kary miało być właśnie nocne „nieznane światło”. Podobny znak tuż przed wybuchem II wojny światowej widział jej główny sprawca, Adolf Hitler. Przebywał akurat w swojej alpejskiej rezydencji Berghof. Ponieważ źle sypiał, zazwyczaj kładł się dopiero nad ranem. Jeden z bliskich współpracowników Hitlera tak wspominał tamtą sierpniową noc: „Staliśmy z Hitlerem na tarasie Berghofu i podziwialiśmy rzadkie zjawisko. Wyjątkowo jaskrawa zorza polarna przez całą godzinę zalewała czerwonym światłem położony po przeciwnej stronie legendarny Untersberg, podczas gdy niebo grało wszystkimi kolorami tęczy. (...) Nasze twarze i ręce były nienaturalnie zabarwione na czerwono. Widowisko to wywołało nastrój dziwnej zadumy. Nagle Hitler powiedział, zwracając się do jednego ze swych adiutantów wojskowych: »to zapowiada wiele krwi. Tym razem nie obejdzie się bez użycia siły«”.*
Błędne nauki
Kilkanaście dni później zaczęła się druga wojna światowa. W nocy 1 września 1939 roku na Polskę runęły niemieckie dywizje. Dwa tygodnie później z drugiej strony do Polski wkroczyli Rosjanie. Taki był początek rzezi i bestialstw, jakich świat dotąd nie oglądał. Za broń chwycili mieszkańcy wszystkich kontynentów. Ale ginęli nie tylko żołnierze. Masowo mordowano cywilów – starych i młodych, mężczyzn i kobiety, starców i dzieci. Wymyślono „fabryki śmierci”, bo oprawcy nie nadążali ze „zwykłym” zabijaniem. Gdy po sześciu latach ustały walki, policzono ofiary. Okazało się, że wojna kosztowała życie ponad 55 milionów ludzi, z czego większość stanowili bezbronni mieszkańcy miast i wsi. Ale koniec wojny nie oznaczał końca cierpień. Maryja powiedziała dzieciom w Fatimie: „Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła.