nasze media Najnowszy numer MGN 04/2023

Adam Śliwa

|

MGN 02/2011

dodane 14.01.2011 13:27

Rower na nartach

Na stoku śmigają narciarze i snowbordziści. Obok, w chmurze śniegu jak motocykliści na autostradzie wyprzedają ich skibobowcy.

Wsiadam na skiboba, patrzę w dół stromego stoku. – To chyba mój ostatni zjazd – ledwo pomyślałem i już ruszyliśmy. Pierwszy zakręt, śnieg na twarzy i coraz większa prędkość. Przerażenie. Przecież to nawet hamulców nie ma! Dojechaliśmy na dół. Szczęśliwie. Chętnie spróbowałbym jeszcze raz.
 


Utrzymać równowagę
Sprzęt skibobowców jest bardzo podobny do narciarskiego. Taki sam strój, te same stoki i wyciągi. Do butów przypięte narty, tyle, że małe. Największa różnica to oczywiście skibob, czyli połączenie ramy roweru z nartami. Polska jako pierwsza wprowadziła skiboby dla dzieci. – Jeśli ktoś potrafi jeździć na rowerze to poradzi sobie i na skibobie – wyjaśnia Jerzy Malik, prezes Polskiego Związku Skibobowego. – Wystarczy tylko umiejętność utrzymania równowagi. Kilka lekcji i można ruszać ze skibobem na stok. Jedyną przeszkodą uprawiania tej zimowej dyscypliny może być cena, bo skibob, to jakieś 2 tysiące złotych. Zawodowcy jednak muszą regularnie trenować. Niektórzy zaczynają już jako 10-latki. – Najtrudniejsze było dla mnie korzystanie z wyciągu i pierwsze zawody za granicą – wspomina 14-letni Piotr Ferfecki, reprezentant Polski w skibobach i… ministrant w Brennej.

« 1 2 3 4 »

TAGI: SKIBOBY , SPORT

oceń artykuł Pobieranie..