Mleko z kotem * Lednica za majtki * Kierowca z nieba * Wymodlone przedszkola *Pyszna pizza *Zawieszona broń *
Siostra Józefa, dominikanka ze św. Anny, pokazuje list szczęśliwych rodziców, dla których dziecko wymodliła siostra Rozariana
fot. JÓZEF WOLNY
Wymodlone przedszkola
Siostra Rozariana podeszła do tabernakulum, położyła na nim list z modlitwą i z szelmowskim uśmiechem powiedziała: „Żebyś potem Panie Boże nie mówił, że nic nie wiedziałeś!”. Siostra Rozariana rozmawiała z Jezusem tak, jakby należeli do tej samej rodziny. Bo należeli! Zakonnica pochodziła z rodziny warszawskiego rabina, z królewskiego rodu Dawida, z pokolenia Judy. Jezus był jej daleeeekim krewnym. Płynęła w nich ta sama krew.
– Urodziłam się jak On – śmiała się siostra Rozariana – o północy 24 grudnia 1900 roku, w Wigilię – żartowała. Ona niezwykle kokietowała Boga, żyła nieustannie w Jego obecności, ale też, jak prawdziwa kobieta, chciała być zauważana – śmieją się dominikanki ze Świętej Anny. – Kiedyś siostry usłyszały jak mówiła Jezusowi w kaplicy: „Żebyś mnie tylko nie zrobił starą i brzydką!”.
Gdy złamała nogę pogroziła laską w stronę obrazu Matki Bożej i powiedziała: „Jak Tyś Syna wychowała? Zobacz, do czego dopuścił”. Gdy mniszki w ciszy przygotowywały się do wspólnej modlitwy, usłyszały głośne stąpanie. Weszła siostra Rozariana. Na środku kaplicy stuknęła laską w podłogę i zawołała: „Jezu, jestem! Rozariana przyszła! Rozmawiaj ze mną!”. Siostry z trudem powstrzymywały śmiech.
– Ona z Bogiem załatwiła mnóstwo ważnych interesów. Prawdziwa Żydówka – śmieją się mniszki. – Miała niesamowity kontakt z niebem. Potrafi ła spojrzeć w oczy małżonków i powiedzieć: „Będzie dziecko” albo „Nie będzie dziecka”. Ba, często od razu mówiła nawet, czy będzie chłopiec czy dziewczynka. Wymodliła całe tabuny dzieci. Pozostały dziesiątki listów szczęśliwych rodziców, którym urodziły się dzieci w sytuacjach „medycznie” beznadziejnych. Siostra Rozariana wymodliła dosłownie całe przedszkola.
...Dziękuję za wszystko w imieniu też innych" w: Obuchem w głowę czyli nasze spotkanie z Matką Teresą