Na wzgórzu przygotowują ognisko. Helena, Róża, Natalia i Julia będą składać ważne przyrzeczenie. Ciszę przerywa tylko trzask płonącego drewna.
Spotykają się dwa razy w miesiącu. Dwa razy do roku mają biwak. Raz w roku jadą na obóz. Podczas jesiennego biwaku w Wambierzycach Skauci Króla z Kudowy-Zdroju brali udział w scenie nawiedzenia. Jak Maryja, która wyruszyła do Ein Karim, by zaopiekować się Elżbietą, wybrali się w drogę; przemierzyli tylko 13 kilometrów, nie tak jak Maryja, która szła ok. 150 km przez góry. Ale scenę nawiedzenia przeżyli. – Chcemy dzieciom przekazywać nie tyle wiedzę, ile doświadczenie. Ważne, żeby to, o czym mówimy, same przeżyły, poczuły, zasmakowały – mówi Jarosław Komorowski, który siedem lat temu zakładał w Kudowie-Zdroju Szczep nr 5 Skautów Króla.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.