Zza kępy wysokich traw wyszedł potężny stary byk. Był tak blisko, że czuć było jego charakterystyczny zapach. Serce łomotało. Nacisnąłem spust migawki aparatu.
Z wcześniejszych moich ob- serwacji wynikało, że prawdopodobieństwo napotkania w tym miejscu zwierząt było bardzo duże. Był to ulubiony szlak jeleni, które wczesnym rankiem i późnym wieczorem co rusz przeprawiały się na przeciwległy brzeg rzeki. Wtulony w gąszcz zarośli nad brzegiem rzeki oczekiwałem pojawienia się na arenie głównych bohaterów rykowiska.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.