Sympatyczny wygląd, tajemnicza czarna opaska wokół oczu, miękkie łapki – to… groźny i złośliwy intruz.
W Ameryce, podobnie jak lis w Europie, szop pracz uważany jest za szkodnika. Potrafi nieźle napsuć i w lesie, i w gospodarstwie człowieka, zwłaszcza że jest wszystkożerny. Swoją zdobycz niezwykle zwinnymi łapkami najpierw płucze w wodzie, potem trochę podjada, znów płucze, pociera i tak w kółko. Stąd jego nazwa. Do końca nie wiadomo, dlaczego tak robi. Niezwykły szop pracz, o dziwo, podbija Polskę.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.