Ministrantem jest dopiero dwa lata, a już szykuje się na animatora. Zbiera relikwie i koresponduje z biskupami. A do niedawna omijał… kościół.
Biret, piuski i relikwie
Ale na listach się nie skończyło. Marcin prosił też o pamiątki. I dostał. Od biskupa Antoniego Długosza – biret, a od biskupów Stanisława Stefanka, Stanisława Napierały i Juliana Wojtkowskiego – piuski. Od dłuższego czasu ministrant poluje też na mitrę i pas. – Ten list jest dla mnie bardzo ważny – Marcin pokazuje kartkę papieru z podpisem bp. Jana Zająca, biskupa seniora archidiecezji krakowskiej. Do listu dołączone były obrazki. Jeden z nich przedstawia Helenę Kmieć, wolontariuszkę zamordowaną w Boliwii, z którą biskup był spokrewniony. 80-letni biskup senior diecezji drohiczyńskiej Antoni Dydycz list do Marcina napisał na maszynie. Do listu dołączył zabawne życzenia imieninowe: „Na Marcina zaczyna się zima, na Marcina smakuje gęsina, a w Poznaniu są znane bułeczki – marcinki. Mając to na względzie, życzę panu: smacznego”. Do koperty kapłan włożył też relikwie św. Leopolda i różaniec na palec.
Dużo łatwiej z Jezusem
Szczególny dla Marcina list przesłał abp Wacław Depo z Częstochowy. – Z tym listem wiąże się bardzo ważna dla mnie historia – wspomina ministrant. – Posłałem biskupowi list jakieś 2, 3 tygodnie przed ustanowieniem kandydatów na animatorów ministranckich. I jakoś wtedy też przyszła mi ochota, by pojechać na Jasną Górę. Dzień, w którym zostałem kandydatem na animatora, bardzo mocno przeżyłem. Byłem niesamowicie zmęczony, ale wieczorem wybrałem się jeszcze… na Jasną Górę. Przez zakrystię wszedłem do kaplicy. Na Apelu byłem praktycznie przed samym ołtarzem. Był też abp Depo. Udało mi się z nim porozmawiać. Przedstawiłem się, powiedziałem o swojej ministranckiej przygodzie i o tym, że chciałem za nią podziękować Maryi… Wtedy ksiądz arcybiskup powiedział: „Ty chyba ostatnio pisałeś do mnie list?”. Byłem bardzo zdziwiony, że mnie zapamiętał! Oprócz listów do biskupów Marcin wysyłał też listy do sanktuariów. Stamtąd otrzymał relikwie świętych i błogosławionych. Dziś ma ich ok. 30. Pierwsze, jakie dostał, to relikwie męczenników z Peru, niedawno beatyfikowanych polskich franciszkanów – o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka. Ostatnio ministrantem został kolega z ławki Marcina. – Mówię mu: „Muszę cię nauczyć, żebyś wszystko wiedział” – opowiada. – Przez dwa dni po godzinie siedziałem z nim w kościele i wszystko tłumaczyłem. Chciałbym, żeby wszyscy przekonali się, że życie z Panem Jezusem jest dużo lepsze – dodaje. – Że można Mu powierzyć swoje problemy, a On je rozwiązuje.
...Dziękuję za wszystko w imieniu też innych" w: Obuchem w głowę czyli nasze spotkanie z Matką Teresą