W rozmokniętym śniegu zobaczyłem wielkie ślady łap z długimi pazurami. Tropy były bardzo świeże. Niedźwiedź musiał być blisko.
Jakiś czas temu, jeszcze zanim spadł pierwszy śnieg, znajomy leśniczy z Beskidu Sądeckiego opowiedział mi, że w jego leśnictwie pojawił się niedźwiedź. Duża liczba tropów wskazywała na to, że niedźwiedź czegoś szuka. Chociaż wcześniej niedźwiedzie zachodziły czasem w ten rejon, tym razem po raz pierwszy od bardzo dawna okazało się, że miś postanowił zbudować sobie tam gawrę i przespać się aż do wiosny.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.